sobota, 8 czerwca 2013

Stay...in A team part 11

*Harry*
Nie mogłem wczoraj spać. W nocy zamknąłem oczy tylko po to żeby  
ona zasnęła. Cały czas nie mogłem pogodzić się z tym że przeze mnie  
tak cierpiała. Wstałem z łóżka starając się jej nie obudzić.  
Światło wpadające przez okno rozpromieniało jej twarz. Włosy  
miała rozrzucone po całej poduszce. Rzędy ciemnych rzęs kładły  
delikatny cień na jej różowe policzki. Była przykryta do dekoldu.  
Aż miałem ochotę po prostu ściągnąć to z niej. Nagle się  
obudziła. Cicho zakląłem pod nosem tak by mnie nie usłyszała.  
Lekko się rozciągnęło by pobudzić znowu mięśnie. Uśmiechnęła  
się do mnie gdy odnalazła moja twarz, zrobiłem to samo. Ona leżała  
naga pod kołdrą a ja stałem przy drzwiach w samych bokserkach. He  
to musiało wyglądać zabawnie.
-cześć księżniczko. Jak się spało ?
-dobrze -jej wyraz twarzy sprawił ,że poczułem niesamowite ciepło.
-chcesz coś do ubrania ? -zapytałem a ona kiwnęła twierdząco  
głową. Podszedłem do szafy i wyciągnąłem dla niej moją szarą  
koszulę i krótkie spodenki. Trzymając ciuchy w ręce podszedłem do  
niej i na kolanach przechodząc po łóżku położyłem się obok niej.
-pięknie wyglądasz -odgarniałem jej włosy z czoła. Troszkę się  
zarumieniła co dodało jej więcej uroku.
-dziękuje za ciuchy -powiedziała odwracając się do mnie plecami.  
Usiadła i odpięła koszule. Zarzuciła ja na plecy, i wsunęła ręce w  
rękawy. Ukląkłem za nią i zacząłem zapinać guziki delikatnie  
dotykając jej brzucha i dekoldu. Przyciągnęła moje ramiona do siebie.  
Przytuliłem ja najmocniej jak potrafiłem i zakołysałem naszymi  
ciałami. Nicola wstała i nasunęła spodenki, ja nadal klęczałem przy  
krawędzi łóżka.
-dzisiaj musimy jechać do Ciebie po ciuchy
-a kiedy wylatujemy ?
-wczesnym wieczorem
-tak szybko ? dopiero co mi powiedziałeś
-jadę tylko w interesach, ale weź więcej ciuchów i kurtkę
-dobrze to ... O której mam być gotowa ?
-masz półgodziny -cicho się zaśmiałem widząc jej wyraz twarzy.
-em ok -szybko wybiegła z sypialni. Zauważyłem tylko jak wbiega do  
łazienki. Zapomniała o jednym, nie zakluczyła drzwi. Nie mogłem tego  
nie wykorzystać. Czekałem tylko na dźwięk zakręcania wody.  
Usłyszałem jak wchodzi do wanny. Cicho nacisnąłem klamkę i wolno  
wszedłem do środka. Nicola siedziała w wodzie i miała zamknięte  
oczy wiec mnie nie zauważyła. Podszedłem do niej i ucałowałem jej  
usta. Jej oczu nagle się otworzyły, przestraszyłem ją co mnie trochę  
rozbawiło
-to tylko ja -posłałem jej wyraźny uśmiech
-przestraszyłeś mnie -przyłożyła rękę do swojej klatki dając do  
zrozumienia ,że prawie dostała zawalu. Zaczęła nagarniać pianę by  
zasłonić swoje nagie ciało. Włożyłem rękę do wody i dotknąłem jej  
brzucha który od razu się napiął.
-spokojnie -jechałem niżej gdy nagle mnie zatrzymała
-Harry proszę -spojrzała na mnie. Zrozumiałem o co chodzi. Wstałem i  
podszedłem do zlewu. Schyliłem twarz do strumienia wody. Gdy się  
podniosłem Nicola stała za mną w samym ręczniku. Odwróciłem się do  
niej i łapiąc za biodra posadziłem na blacie.
-teraz mi pokaż co ci zrobili -odchyliła ręczniki w miejscach ran.  
Oglądałem każdą delikatnie obmywając wodą. Na jej twarzy pojawiał  
się grymas bólu. Nie potrafiłem być delikatny i zdawałem sobie z  
tego sprawę, mimo tego starałem się. Gdy skończyłem oplotłem ją  
ramionami i ściągnąłem na dół.
-przepraszam -spoglądałem w ziemie trzymając jej dłonie. Przysunęła  
moja głowę do swojej szyi i przytuliła mnie. Nie spodziewałem się  
takiej reakcji. Ona nie powinna była tak cierpieć z powodu takiego  
kogoś jak ja. Na nikim jeszcze mi nie zależało, może dlatego ,że  
była inna, wyjątkowa. Mimo wielu prób zapomnienia o niej, nie  
potrafiłem. Coraz bardziej mnie uzależniała, coraz bardziej popadałem  
w skrajności. Z jednej strony wiedziałem ,że nasza przyszłość  
razem nie była by za kolorowa , szczególnie dla niej. Chciałem  
zaryzykować, ale nie byłem pewny czy ona tez.
Jej dłonie pasowały do moich. Były delikatne i drobne, nie chciałem  
ich puszczać. Ściągnąłem z niej ręcznik i przytuliłem ją do  
siebie. Ocierałem jej mokrą skórę a ona oplotła ręce wokół mojej  
szyi. Gdy skończyłem sięgnąłem po szlafrok i założyłem go na jej  
ramiona. Pocałowałem ją i wyszedłem. Wróciłem do sypialni i ubrałem  
się. Kiedy spojrzałem w stronę drzwi ona już w nich stała. Miała  
na sobie moje ciuchy a włosy opadały na jej prawe ramię.
- chcesz coś jeść ? -zapytałem zakładając zegarek i chowając  
telefon do kieszeni.
- nie dzięki -wyszła. Widziałem na jej twarzy wyraz złości, była  
widocznie zirytowana moją postawą. Ja nie wiedziałem co się ze mną  
dzieje. Chciałem żeby była blisko mnie ale nie potrafiłem pokazać  
jej jak mi zależy. Nigdy nie musiałem tego robić. Nie byłem 
w poważnych związkach, ale ona i ja. Sam nie wiedziałem jak jest.
oboje byliśmy trochę pogubieni w całej sytuacji. Zszedłem na dół,  
Nicola siedziała na kanapie w salonie jedząc jabłko. Usiadłem obok  
niej i przyciągnąłem jej nogi na swoje kolana. Nawet na mnie nie  
spojrzała. Przysunąłem się bliżej.  
Wstałem i spojrzałem w jej oczy. Starała się nie zwracać na mnie  
uwagi ale nie dała rady. W końcu się zaśmiała, a ja ucałowałem jej  
czoło. Nie potrafiła długo się na mnie złościć, tak jak i ja na  
nią. Wziąłem ją na ręce jak pannę młodą i wróciliśmy po schodach  
do sypialni. Położyłem ja na materacu, przeciągnęła się a ja w tym  
czasie usiadłem obok. Położyła głowę na moich udach spoglądając na  
moja twarz. Po chwili zastanowienia zwróciłem wzrok na jej zielone  
tęczówki. Od wczoraj cały czas się do mnie uśmiechała, co było  
niesamowite mimo tego co przeszła. Jej dołeczki były urocze, wbiłem  
delikatnie wskazujący palec w każdy z nich.   
Różnica wieku miedzy nami miała swoje plusy, postrzegałem ją nie  
tylko za bardzo atrakcyjna ,sexowną itp ale także słodką i uroczą.  
Mimo ,że bylem prawie trzy lata starszy. Uniosła się i ucałowała moje  
usta, to było raczej cmokniecie. Schyliłem  
się do jej ucha i szepnąłem
-będziemy we Francji a ona rządzi się własnymi prawami -widocznie  
zrozumiała moją aluzję. Zabawnie otworzyła szerzej oczy z lekkim niedowierzeniem.
Ucałowałem jej zarumienione policzki. To co powiedziałem  
jej przed chwila nie miało oznaczać niczego, jak to ująć ... mało  
przyzwoitego. Porównując nas Brytyjczyków i Francuzów to byliśmy  
zwykłymi nudziarzami. Szczególnie jeśli chodzi o "TE" sprawy. Nie  
chciałem nawet próbować z nią takich rzeczy, miałem do niej za  
duży szacunek i w moich oczach była bezbronna.
Mimo tego jak na mnie wpływała było w niej jeszcze coś z małej  
dziewczynki.
Dlatego była zła gdy tak po prostu zostawiłem ją w łazience kiedy  
oczekiwał czułości. Spojrzałem na zegarek, była 11:30 a o 16  
mieliśmy samolot. No! Wypadało by się spakować
-masz w domu walizkę ?
-powinna się jakaś znaleźć -odpowiedziała zastanawiając się nad  
moim nagłym pytaniem. Wstałem i podszedłem do szafy
i wyciągnąłem z niej torbę i walizkę. Pakowałem ciuchy a w torbę  
laptopa i aparat, Nicola siedziała na łóżku przyglądając się moim  
poczynaniom. Gdy skończyłem zniosłem bagaż na dół i wróciłem po  
moja księżniczkę. W czasie mojej nieobecności ubrała swoje spodnie a  
koszule ode mnie wciągnęła do ich środka. Jej włosy były już  
związane w warkocz na prawe ramię. Podszedłem do niej i objąłem ja w  
tali spoglądając w jej oczy.
-jesteś piękna -zaczęła lekko się kręcić nie wiedząc jak  
zareagować, w końcu obdarowała moje usta krótkim ale soczystym  
pocałunkiem. Pociągnąłem ją za sobą. Zeszliśmy na dół, wręczyłem jej  
moja czarną kurtkę i niebieską czapkę. Sam ubrałem moją skórę i  
buty. Na szczęście miała parę swoich rzeczy, ona zatopiła by się w  
moich trampkach. Trzymając ją za rękę wyszliśmy z domu, zakluczyłem  
drzwi i ruszyliśmy w kierunku mojego czarnego mustanga Fastback,  
zastanawiałem się ostatnio czy nauczyć Nicole prowadzić samochód.  
Przydałoby by się jej to w wielu sytuacjach. Byliśmy już w środku,  
odpaliłem silnik i ruszyłem. Nie mogłem skupić się na jeździe,  
chciałem cały czas na nią patrzeć. Gdy w jednej chwili nasze oczy  
się spotkały zauważyłem w nich pewien rodzaj zakłopotania. Czułem  
,że może coś się wydarzyć.
Gdy dotarliśmy na miejsce zaparkowałem po drugiej stronie i otworzyłem  
Nicoli drzwi. Ona zaśmiała się i w geście rozbawienia zakryła twarz.  
Przeszliśmy przez bramkę, zauważyłem ,że szyba nadal była zbita.
Weszliśmy do środka, było słychać pełno męskich głosów, czuć  
alkohol i było dużo dymu, zdziwiło mnie to trochę.
  *Nicola*
Tego własnie się obawiałam, że Harry zobaczy mojego pijanego ojca. W  
pokoju siedział tata z 4 swoich kumpli. Gdy mnie zobaczyli głośniej  
mówili wlepiając swoje przekrwione oczy we mnie. Podeszłam do szafy  
ojca by wziąć walizkę, Harry stał w przejściu i przyglądał się  
zmieszany całej sytuacji.
Gdy schylałam się poczułam czyjąś dłoń na pośladku. Obróciłam się  
i zobaczyłam jednego z tych meneli, odepchnęłam jego rękę a po  
chwili Harry przygniótł go do ściany okładając pięściami po twarzy
Słyszałam tylko jego słowa "spróbuj ja jeszcze raz tknąć".
Jego szczeka była mocno zaciśnięta a ręce bojowo nastawione 
do kolejnego ciosu. Podeszłam do niego i złapałam jego ramię
-nie warto -spojrzał na mnie. Ostatni raz uderzył w twarz  
mężczyzny. Kiedy szliśmy już do mojego pokoju mój ojciec zareagował  
i szarpnął moja rękę.
-to Twój alfons tak? A idź z nim w cholerę ! -widziałam ,że Harry  
chętnie by mu przywalił ale ograniczył się tylko do przemocy słownej
-nie jestem alfonsem, zabieram ją i mogę ci zapewnić ,że więcej nie  
będziesz musiał sobie przerywać chlania -odwrócił się w stronę 
schodów łapiąc mój nadgarstek i ciągnąć za sobą. 
Weszliśmy do mojego pokoju, on  
usiadł na moim łóżku a ja podeszłam do szafy i zaczęłam pakować  
ciuchy.
-często Cię tak dotykali ? -zapytał oczekujących odpowiedzi której  
nie miałam zamiaru udzielić
Panowała cisza udawałam ,że nie słyszałam pytania
-możesz przestać i odpowiedzieć ? 
-no cholera jasna -wstał i podniósł mnie za przedramiona
-odpowiedz jak pytam -jego szczeka była zaciśnięta tak jak i ręce na  
moim ciele. W oczach zapanowała ciemność
i zapłoną ogień. Kiedy zauważył strach w moich oczach poluźnił uścisk.
Oplotłam rękami jego szyję i jak najciszej starałam się  
wypowiedzieć to jedno słowo
-tak -poczułam jak jego dłonie zaczęły drżeć na moich  
plecach ,zacisnął pięści. Po chwili wypuścił mnie w uścisku i  
opadł na łóżko.
Usiadł opierając nogami o ziemie i przegarniał włosy w przód i  
tył. Miał spory problem z panowaniem nad emocjami. W pewnym momencie  
gwałtownie wstał i wybiegł z pokoju.



WIĘCEJ KOMENTARZY= SZYBCIEJ NASTĘPNA CZĘŚĆ :)

9 komentarzy: