sobota, 27 kwietnia 2013

Stay...in A team part 5 (+18)

                                                          Obiecany przeze mnie rozdział +18 :)



Po całym pomieszczeniu walały się kartki z rysunkami. Przy jednym z  
okien stała sztaluga z czystym blokiem ,a obok niej stolik z farbami.  
Na przeciwko było biurko na którym stał komputer wokół którego  
leżało pełno zdjęć. Na samym środku rozciągała się przestrzeń z  
białym materiałem, nawet nie wiem jak to opisać ,a na przeciwko niej  
stał aparat na statywie. W reszcie kątow było pełno obrazów ,gitara, fotel i czarna kanapa.
-i co powiesz ? -zapytał z nadzieją w głosie.
-brak mi słów, na prawdę
-mam nadzieje ,że dzięki temu choć trochę przestaniesz się mnie  
bać- podniósł jeden z odwróconych obrazów ukazując mi jego przód.  
Zobaczyłam siebie, śpiącą w samym staniku przykrytą do pasa kołdrą.
-to ty -powiedział w oczekiwaniu na jakikolwiek znak ,jakąś odpowiedz
-to jest piękne- przypatrywałam się obrazowi mnie samej, zwróciłam  
uwagę na to jak Harry za eksponował moje kształty. Wszystko idealnie ze  
sobą współgrało. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała. Chłopak  
który wzbudzał we mnie ogromny strach groził mi, zbijał szyby,  
zostawiał ślady na moim ciele teraz stał z obrazem na którym  
namalowana byłam ja, właśnie przez niego. Ta od której się uzależnił. Spoglądałam na  
Harrego, jego oczy lekko połyskiwały w świetle słońca wpadającego  
przez okno.
-kiedy to namalowałeś ? -zapytałam
-kiedy u mnie pierwszy raz byłaś
-zawsze malujesz dziewczyny z którymi spałeś ? A szczególnie  
prostytutki ?
-nie mów już tak o sobie. Nie, jesteś pierwszą którą namalowałem.  
Nie mogłem się powstrzymać , spałaś w taki niesamowity sposób. Twoje  
włosy, usta, wszystko do siebie pasowało
-naprawdę nie wiem co powiedzieć , to jest cudowne -podeszłam do  
niego i po raz pierwszy z własnej woli pocałowałam go, nasze usta  
idealnie do siebie pasowały, trwaliśmy w pocałunki jeszcze chwile.  
Widziałam ,że Harry własnie tego pragnął. Nie odłączając naszych ust  
lekko się uśmiechał i zaciągał powietrzem. Oplotłam go rekami na  
szyi ,a on położył jedna na moim biodrze a druga na plecach  
przyciągając mnie do siebie. Czułam dokładnie jak jego klatka się  
unosi kiedy próbował niepostrzeżenie nabrać powietrze. To było  
nawet zabawne. Nie mam pojęcia jak długo się całowaliśmy ,ale  
poczułam wtedy ,że on nie jest taki groźny i jeśli chce to mogę nad  
nim zapanować. Otworzyłam oczy. On  
nadal miał je zamknięte. Jego rzęsy spoczywały na zaróżowionych  
policzkach i od czasu do czasu lekko trzepotały. Wyglądał tak  
bezbronnie i niewinnie. W końcu oboje przerwaliśmy stan w którym się  
znaleźliśmy kilka minut temu.
-em to chyba nie - nie mogłam dokończyć. Chciałam powiedzieć coś  
w stylu "to było nie właściwie" albo coś takiego ,ale jednak
coś mnie przed tym hamowało. Nasze zielone oczy mierzyły siebie nawzajem.  
Jego ręka powędrowała na mój policzek. Lekko uchyliłam się przed tym  
dotykiem ,ale gdy zobaczyłam zawód w jego oczach sama chwyciłam jego  
dłoń i dotknęłam swojej twarzy. Jego duże płace delikatnie muskały  
moja twarz. A ja zamykałam oczy. Harry wyglądał jakby czerpał z ten  
chwili tyle ile tylko może. Wręcz nie chciał żeby to kiedykolwiek  
się skończyło. Zbliżył znowu swoje usta do moich i lekko je  
dotykał mimo ze nie były do końca złączone. W pewnym momencie  
poczułam jak dotyka moich posladkow. Odsunelam się od niego i  
wyciągnęłam mu telefon z kieszeni
-mogę zadzwonić ?
-em tak tak - powiedział zdziwiony. Zeszłam na piętro po drabinie.  
Harry został na strychu. Wykręciłam numer do mojego taty i zadzwoniłam
-halo ? -usłyszałam głos ojca w słuchawce
-ni hej tato co tam u ciebie ?
-a dobrze, gdzie jesteś ?
-a w kinie tato -musiałam go okłamać gdyby wiedział ,że jestem sama z  
Harrym w jego domu było by kiepsko
-a co będziecie oglądać ?
-jakąś komedię
-no to baw się dobrze i uważaj na siebie
-tak tatusiu będę pamiętać obiecuje
-no to pa
-no papa- rozłączyłam się i wróciłam na strych. Kiedy Harry mnie  
zobaczył od razu wstał z ziemi na której siedział przyglądając  
się swojemu obrazowi.
-dzięki- oddałam mu telefon
-nie ma za co- odebrał go ode mnie i schował do swojej tylnej kieszeni
-mogę mieć do Ciebie prośbę ?
-zależy -uśmiechnęłam się lekko zawstydzona
-czy zgodziła byś się żebym porobił ci parę zdjęć ? -wskazał  
ręką na biały materiał i aparat
-w sumie czemu nie, ale fotogeniczna to je nie jestem -zakryłam twarz
-jak ty możesz nie być fotogeniczna ? -odkrył moją twarz i zaczął  
wpatrywać się w moje zielone oczy- jak te oczy mogą być nie  
fotogeniczne ? Jak te usta mogą być fotogeniczne ? -zaczął muskać  
palcami moje usta. Ja w tym momencie podeszłam przed aparat
-to co mam robić ?
-hm może usiądź ? Będzie ci swobodniej pozować
-ok- ściągnęłam swoją turkusową bluzę i rzuciłam ją w kąt.  
Skrzyżowałam nogi i usiadłam twarzą do Harrego ,który stał za  
aparatem i przyglądał mi się. Przez chwile nie wiedziałam co robić  
po prostu siedziałam
-o tak możesz zostać- powiedział- ale możesz się trochę  
uśmiechnąć- nie wiedziałam za bardzo jak uśmiechnąć się na  
zawołanie i Harry chyba to zauważył bo wychylił głowę i  
zaczął robić do mnie głupie miny. Ja od razu zaczęłam się śmiać  
i wręcz turlałam się po podłodze. Harry wykorzystał to ,że nie  
zwracam uwagi ,że robi mi zdjęcia. Zrobił ich multum, słyszałam  
tylko dźwięki flesha. W pewnym momencie wstał i podszedł do  
komputera w którym były już pliki. Zaczął je przeglądać. Wtedy to  
ja wykorzystalam sytuacje. Wzięłam aparat i zaczęłam robić  
zdjęcia chłopakowi który był bardzo skupiony na ekranie komputera.  
Zorientował się ze bawię się jego sprzętem dopiero gdy na ekranie  
wyświetliła się jego twarz. Odwrócił się w moją stronę na krześle  
i spojrzał zabawnym wzrokiem
-no dalej panie przystojny ! Uśmiech to fotografa ! - zaczęłam go  
prowokować. On złośliwie się uśmiechnął i starał się odebrać mi  
aparat. Zaczęłam uciekać śmiejąc się jakie momenty ujęłam. Moja  
ucieczka się skończyła gdy niezdarna ja potknęła się o kable.  
Upadłam na ziemie nadal robiąc zdjęcia Harremu. Gdy do mnie podbiegł  
ukląkł na kolanach po obu stronach moich bioder i ucałował obiektyw.  
Wyciągnął mi jego własność z rąk którymi za chwile powędrował na obie  
strony moich ramion. Pochylił się nade mną jakby chciał zrobić  
pompkę i ucałował moje różowe usta. Następnie podciągnął się na  
rękach i powtórzył pocałunek. Robił tak parę razy. W końcu  
oplotłam rękami jego szyję ciągnąć go w dół. On delikatnie  
opadł na mnie nadal mnie całując. Nie chciał dłużej mnie przygniatać  
wiec położył się na plecy ,a mnie przeniósł na swoją klatkę  
piersiową. Zaczął dotykać moich włosów wręcz  
wplatał w nie palce. Zaczął powoli wstawać sadzając mnie na swoich  
biodrach. Oplotłam go z obu stron moimi nogami i rękami. Odchyliłam  
lekko głowę gdy poczułam jak jego usta przeniosły się na moją  
szyję. Usiadł na kanapie a ja na nim. Wiedziałam do czego oboje  
zmierzamy ,ale nie miałam zamiaru tego przerywać. Nawet nie poczułam  
kiedy leżałam już pod nim ,a on pozbył się mojej koszulki
-nadal się mnie boisz ? -zapytał zdyszanym głosem dotykając  
delikatnie mojego brzucha
-nie- odpowiedziałam cicho po czym wbiłam się w jego gorące usta
-na pewno tego chcesz ? Spotkaliśmy się swoimi zielonymi oczami.  
Kiwnęłam twierdząco głowa ,a on kontynuował ściąganie mojej  
garderoby. Po paru chwilach leżałam pod nim w samej bieliźnie,  
natomiast on był nadal cały ubrany. Postanowiłam to zmienić. Kiedy  
lekko pociągnęłam materiał jego granatowej koszulki on usiadł i  
pozwolił mi się jej pozbyć. Gdy tylko materiał leżał już na  
ziemi zaczęłam dotykać jego skory. Była taka delikatna. Odznaczały  
się na niej jego wyrzeźbione mięśnie na których składałam pocałunki.  
On wykorzystał to że siedzę i powoli odpiął mój stanik. Leżałam  
przed nim teraz w samych skąpych majtkach. Składał pocałunki na  
mojej szyi schodząc niżej. Wycałował mój obojczyk ,a ja bawiłam się  
jego lokami, a od czasu do czasu ciągnęłam jego głowę w dół by  
kontynuował. W końcu doszedł do moich piersi. Tym razem wykorzystał  
swój język. Kreślił wokół nich mokre ślady. Doprowadzał mnie do  
szaleństwa . Odchylałam głowę z rozkoszy. Widziałam ,że chciał  
doprowadzać mnie do obłędu ponieważ za każdym razem gdy wydawałam z  
siebie ciche jęki i westchnienia on lekko się uśmiechał. Denerwowało  
mnie to ,że nadal miał na sobie spodnie. Wstałam z kanapy kiedy on  
zrozumiał co chce zrobić. Położył się na moim miejscu a ja  
usiadłam na jego kroczu i zaczęłam odpinać pasek. Harry uniósł lekko  
biodra bym mogła pozbyć się uciążliwych jeansów. Za chwile leżały  
na ziemi ,ale Harry lekko przyciągnął je bliżej kanapy. Domyślałam się  
po co. Chciałam go trochę podkręcić wiec zaczęłam lekko przesuwać  
się po jego kroczu na co on reagował cichymi westchnieniami. Czułam  
jak jego bokserki stają się dla niego wręcz uciążliwe. Były  
stanowczo za ciasne. Zaczęłam bawić się ich gumka na co on lekko  
się uśmiechnął. Podniósł mnie i położył pod sobą. Zaczął  
powoli ściągać moje czarne majtki. Złapał ich gumkę w zęby i  
delikatnie ciągnął w dół. Resztę kończył swoimi dużymi dłońmi.  
Po jego zabawie leżałam przed nim już całkiem naga. Wrócił do  
całowania moich ust, przy tym dotykając mojego podbrzusza. Kiedy lekko  
rozchyliłam usta on powoli wsadził do nich swoje 2 palce. Lekko je  
zassałam. Wyciągnął je i sam jeszcze raz zassał. Uśmiechnął się i  
dotknął mojej kobiecości na co ja jęknęłam. Przejechał opuszkami po  
moim wejściu i delikatnie wsunął w nie palec. Zaczął nim płynnie  
ruszać. Pierwszy raz to facet doprowadzał mnie do rozkoszy.  
Dołączył drugi i przyspieszył ruchy. Wsuwał i wyciągał je coraz  
szybciej, czułam że zaraz dojdę. On to zauważył wiec wyciągnął  
palce. Tak bardzo chciałam go w sobie poczuć. Spragniona widoku jego  
całkiem nagiego ciała pozbyłam się jego bokserek. Gdy oboje byliśmy  
nadzy on przygniótł mnie swoim ciałem i przywarł do moich ust chcąc  
odwrócić moja uwagę od jego ręki sięgającej do kieszeni 
spodni. Zobaczyłam srebrną saszetkę która odbijała światło słońca.  
Harry rozerwał ją zębami i wyciągnął prezerwatywę. Naciągnął ją na  
swojego kolegę i posłał w moja stronę uśmiech. Podparł się rakami  
o oparcie kanapy. Poczułam go kolo swojej pochwy.
-mogę ? -zapytał , kiwnęłam głowa. Wtedy we mnie wszedł. Krzyknęłam z rozkoszy.  
On zaczął się we mnie poruszać. Wchodził we mnie z wielkim  
impetem. Oboje wydobywaliśmy z siebie głośne dźwięki. Zaczęłam  
wbijać paznokcie w jego plecy które za każdym razem bardziej się  
napinały ,kreśliłam czerwone linie. Doprowadzał mnie do szaleństwa.  
Naznaczyłam go, teraz to on był tylko mój. Po naszych ciałach  
spływały krople potu. Czułam ,że Harry jest już blisko. Wsuwał się we  
mnie za razem delikatnie nie chcąc mi zrobić krzywdy a z drugiej  
strony dać mi jak najwięcej przyjemności. Poczułam jak jego penis  
drży w moim wnętrzu. Wykonał ostatnie pchniecie i spuścił swoje  
ciepło do prezerwatywy. Opadł na mnie. Nasze ciała przylegały do  
siebie jakby były jednością. Nasze oddechy powoli się uspakajały.  
Zaczęłam całować Harrego. Wplotłam palce w jego loki. Lekko  
przygrzałam jego wargi natomiast on lekko je oblizywał. Położyłam  
dłonie na jego biodrach. On wdmuchiwał swoje gorące powietrze w moje  
usta. Chwycił koc który leżał obok kanapy i przykrył mnie a  
sam wstał i ubrał bokserki. Klęknął przy kanapie, pocałował mnie w  
czoło i mocniej naciągnął koc na moje nagie ciało. Lekko się  
przesunęłam by mógł położyć się koło mnie i uchyliłam koc.  
Położył się do mnie twarzą. Objął mnie w pasie i ogrzewał moje  
powoli chłodniejące ciało. Od czasu do czasu całowałam jego drżące usta. Czułam się przy nim bezpiecznie.


sorki jeśli nie zaspokoiłam waszych oczekiwań ale dopiero się wszystko rozkręca 
DAJCIE KOMENTARZ :D

Stay...in A team part 4




Czułam się obserwowana. Podeszłam do okna i zaczęłam się  
rozglądać, nigdzie niczego nie widziałam, od czasu do czasu  
przechodził tylko jakiś z naszych sąsiadów. Cały czas czułam się  
jakby Harry gdzieś stał i śledził każdy mój ruch. Wtedy zaczęłam  
myśleć. Skoro ma broń i jest taki nie bezpieczny ,a na dodatek  
groził ,że zrobi coś mojemu ojcu. Przed oczami pojawiły mi się  
najczarniejsze scenariusze jakie moja wyobraźnia była w stanie  
wymyślić. Mój ojciec martwy na ziemi ,a Harry z pistoletem w ręku  
zmierzający w moim kierunku. Przechodziły mnie dreszcze. Nie  
wiedziałam co robić. Starałam o tym nie myśleć. Wzięłam  
telefon i napisałam do Cloe, co u niej i tak dalej. Pisaliśmy dość  
długi czas kiedy w końcu przeczytałam wiadomość, że musi kończyć  
bo ma jutro wcześnie wykłady na studiach. Odłożyłam komórkę na stolik i usiadłam ze  
skrzyżowanymi nogami na łóżku. Po prostu siedziałam bez celu  
rozglądając się po moim dużym pokoju. Patrząc na ściany z moimi  
rodzinnymi zdjęciami szczególnie tymi z mamą lekko się uśmiechałam  
na wspomnienie jej brązowych oczu i blond włosów. Dzięki niej ,nasze  
życie zawsze ,nawet w najgorszych momentach nabierało koloru. Zawsze  
wiedziała co komu poprawi humor. Sama myśl o niej sprawiał ,że moje  
oczy zalewały się łzami, było mi bez niej trudno. Chciałabym żeby  
znowu mnie przytuliła, ucałowała w czoło. Powiedziała "kocham Cię  
myszko". Z myśli wybił mnie telefon który zaczął drżeć na  
stoliku. Dzwonił Harry. Chwile wahałam się czy odebrać ,ale uznałam  
,że skoro nie mogę dać mu się zastraszyć to muszę mu pokazać ,że  
się go nie boje ,choć tak nie jest. Chwyciłam komórkę i przyłożyłam ją  
do ucha,
-halo?
-no hej księżniczko- wywróciłam oczami
-myślałaś o naszej rozmowie ? -zapytał
-nie. Nie myślałam
-a powinnaś zamiast siedzieć na łóżku i rozglądać się po pokoju
-skąd wiesz co robię ? Gdzie ty do cholery jesteś ?
-u siebie ,a zarazem u Ciebie w domu
-Harry powiedz mi dlaczego ja ? Możesz mieć każdą odpuść sobie mnie
-powiem ci tak. Działasz na mnie jak rodzaj narkotyku. Im więcej z  
tobą jestem tym bardziej się uzależniam
-to może powinieneś mnie odstawić co ? narkotyki szkodzą 
-za późno -rozłączył się. Ze złości rzuciłam telefonem w łóżko.  
Postanowiłam się uspokoić i pójść wykąpać. Przeszłam do  
łazienki , zakluczyłam drzwi i weszłam do wanny, odkręciłam gorąca  
wodę i odchyliłam głowę. Próbowałam to wszystko jakoś ogarnąć,  
poskładać w jedna całość. Nie rozumiałam wielu rzeczy związanych z  
ta sytuacją. Zaczęłam myśleć aż za dużo. Zakręciłam wodę i  
odprężyłam. Spędziłam w wannie około 20 minut, wyszłam z niej i  
zaczęłam osuszać skórę dużym ręcznikiem. Owinęłam się nim i z  
mokrymi włosami wróciłam do pokoju. Znowu zobaczyłam jak moja  
komórka kręci się od wibracji na stole. Kolejny SMS od Harrego.

Szerzej otworzyłam oczy. Co to znaczy popatrzeć ? Jak ? Pobiegłam z powrotem  
do zaparowanej łazienki i zaczęłam się po niej rozglądać.  
Przegarniałam kosmetyki na toaletce kiedy zobaczyłam miedzy nimi  
małą kamerę. On mnie podglądał. Wrzuciłam urządzenie do toalety i  
spuściłam. Trzęsąc się wróciłam i odczytałam kolejna wiadomość od  
Harrego.
Czyli jest ich więcej. Wyciągnęłam piżamę z komody i  
od razu zasłoniłam nią przednią cześć mojego ciała i nagle kolejny  
SMS 



Szybciej naciągnęłam materiał na ciało i zaczęłam przeszukiwać  
pokój. Byłam pewna ze kolejna "zabawka" Harrego gdzieś tu
będzie.  
Zaczęłam przerzucać książki na półkach. Oglądać z każdej strony  
każdy mebel , zaglądać w najmniejszą szparkę. Mój telefon zaczął  
znowu wibrować.
Na samą myśl ,że spalam z nim w jednym łóżku  
przechodziły mnie ciarki. Zastanawiałam się co planuje. Brakowało mi  
już po prostu sił. Tym razem to ja napisałam do Harrego.
Odłożyłam telefon i zakryłam twarz próbując przemyśleć jak mam się  
jutro zachować. Postanowiłam po prostu robić wszystko tylko żeby  
mój tata był bezpieczny. Z ustaloną strategią zasnęłam.
Gdy na następny dzień się obudziłam czekała na mnie kolejna  
wiadomość od Harrego.
Spokojnie wstałam z łóżka i zeszłam na dół gdzie mój tata w  
kuchni pił kawę.
-hej tato -on odwrócił głowę w moja stronę i posłał mi ciepły  
uśmiech którego tak mi brakowało. Nalałam sobie soku i usiadłam obok  
ojca.
-tato o 14 wychodzę
-dokąd ? Z kim ?
-jadę gdzieś z Harrym, wiesz tym z wczoraj
-po tym co zrobił ty jeszcze gdzieś z nim wychodzisz ?!
-tak. Chcemy pogadać i tak dalej
-no dobrze tylko wiedz ze masz na siebie uwarzać bo jemu za dobrze z  
oczu nie patrzy
-będę pamiętać - ponieważ dochodziła 13 ucałowałam tatę w policzek  
i pobiegłam po schodach do pokoju. Szukała w szafie swoich jeansowych  
rurek i jakiegoś t-shirtu. Ubrałam się i poszłam do łazienki.  
Stanęłam przed lustrem u zaczęłam myć zęby, gdy skończyłam  
związałam włosy w wysoki kok i pomalowałam oczy kredką a rzęsy  
tuszem. Wróciłam do pokoju. Była już 13:40. Usiadłam jeszcze na  
łóżku i próbowałam się uspokoić. Brałam głębokie oddechu. Wtedy  
usłyszałam dzwonek do drzwi. było przed czasem , no trudno. Sięgnęłam torebkę i spakowałam
 wszystko co było mi potrzebne. Zbiegłam na dół. Przy drzwiach stał mój tata  
i Harry który wręczał mu jakąś kopertę.
-to za okno, przepraszam za moje wczorajsze zachowanie panie ...
-Stew - odpowiedział mój tata
-ok czyli już się znacie to papa -powiedziałam przepychając się  
przez drzwi zamykając je
-ładnie wyglądasz -powiedział Harry i zbliżył twarz do mojej szyi
-i pachniesz
-dobra skończ już - rzuciłam i chciałam już iść do jego samochodu, 
kiedy on pociągnoł mnie za rękę obracając w swoim kierunku
-bądź miła, dobrze ci radzę
-bo co mi zrobisz ? - chwile trwała cisza. Nie spodziewał się  
takiej odpowiedzi z mojej strony
-tobie nic za to twojemu ojcu
-spróbuj - spojrzałam głęboko w jego oczy. Puścił moja rękę i  
wskazał ,że mam pójść do auta. Tak też zrobiłam.
Oboje siedzieliśmy w środku.
-gdzie mnie zabierasz ?
-do siebie, chce ci coś pokazać
-mam się bać ?
-nie koniecznie , ale jednak bym wolał żebyś to ty mi coś pokazała -skierował swój wzrok na 
mój dekold a ja widząc to zasłoniłam go  
bluzą która miałam na sobie
-oj zadziorna. Lubię takie- znowu zapadła chwila ciszy odpalił silnik  
i ruszył.
-to co Cię skłoniło do zgody na moją propozycje ?
-robię to tylko dla taty -odpowiedziałam platonicznie ,a on położył  
swoją dłoń na moje udo
-przecież wiem ze ci się podobam -ja ściągnęłam jego rękę z  
mojej nogi
-wcale nie , skup się na drodze - od tamtego momentu już nie  
próbował mnie dotknąć. W całkowitej ciszy dojechaliśmy do jego  
domu. Oboje wysiedliśmy i ruszyliśmy w kierunku drzwi wejściowych.  
Poczułam na swoich biodrach jego duże ręce. Nie uchyliłam się przed  
tym dotykiem. Otworzył drzwi i wprowadził mnie do środka.
-ostatnio nie miałaś za bardzo szansy się rozejrzeć.
On poszedł do kuchni a ja do salonu w którym ostatnio dostrzegłam tylko  
kanapę. Tym razem przyjrzałam się pomieszczeniu o wiele dokładniej.  
Było duże i mocno oświetlone. W jednym z rogów stały kręcone  
schody prowadzące na gore z drugiej strony mała jadalnia.  
Na przeciwko kanapy wisiał na ścianie telewizor ,a obok niego stało  
okno przez które rozciągała się widok na rzekę. Ogólnie cały dom  
był przytulny i w ogóle nie pasował do właściciela. Harry własnie  
wszedł do pokoju z dwoma kubkami w rękach
-zrobiłem herbatę
-ok- odpowiedziałam stojąc przy oknie wpatrzona w prom na wodzie.
-na co tak patrzysz ? -zapytał stojąc za moimi plecami. Czułam jego  
loki na mojej szyi wiec odwróciłam się omijając go na co on uderzył pięścią w ścianę.
Usiadłam na kanapie. 
Chwyciłam kubek w dłoń i podkuliłam nogi. Harry usiadł po  
chwili obok mnie.
-co chcesz robić ?
-nie wiem, miałeś mi coś pokazać
-a no racja -wstał odstawiając herbatę i wyciągnął w moim kierunku  
swoją dłoń. Złapałam ją ,a on zaciskając je razem lekko pociągnął 
mnie do przodu pomagając mi stanąć na nogi. Nadal trzymając mnie za  
rękę prowadził po schodach aż na strych. Otworzył klapę w  
suficie i wskazał ,że mam wejść po drabinie. Lekko się wahałam ,ale  
w końcu wspięłam się na górę a ,on zaraz po mnie. Zamknął wyjście w podłodze i w  
pomieszczeniu w którym byliśmy zapanowała całkowita ciemność.  
Słyszałam bicie własnego przerażonego serca. Chłopak chwycił moja  
rękę
-nie bój się i stój w miejscu -i tak bym tak stała bo byłam zbyt  
sparaliżowana ciemnością by wykonać jakikolwiek ruch.  
Słyszałam jak Harry chodzi po pomieszczeniu. Nagle zobaczyłam ostre  
światło wydobywające się z dachowego okna. Rozejrzałam się wokół.  
Byłam pod wrażeniem. To co zobaczyłam nie przypisałabym Harremu  
nawet lepiej go znając.

czwartek, 25 kwietnia 2013

Stay...in A team part 3



 To był Harry. Odebrałam z przerażeniem w głosie...
-halo?
-cześć to ja Harry -powiedział to tak spokojnym głosem który  
słyszałam tylko raz ,kiedy go poznałam
-dlaczego nie odpisałaś na smsa ?
-em to znaczy, zapomniałam i jeszcze jedno, nie mogę zgodzić się na  
twoją propozycję
-ale jak to ? -jego głos stał się podniosły i przerażający
-nie mogę już tego wszystkiego robić -rozłączyłam się . Chwile  później przyszedł SMS jak zawsze od Harrego.
                          

Ten SMS wywołał u mnie panikę, znowu  
zalałam się łzami. Wyłączyłam telefon, położyłam się na boku i  
próbowałam zasnąć co po długich zmaganiach w końcu mi się udało.
Obudziłam się około godziny 10. Dawno tak długo nie spałam
było to pewnie spowodowane nadmiarem emocji .Wzięłam komórkę i  
włączyłam ją. Na ekranie zobaczyłam 20 wiadomości od Harrego. Nawet ich nie czytałam bo i tak pewnie były takiej treści jakiej się spodziewałam.
Chciałam a raczej musiałam się od niego odizolować. Chce zacząć  
nowe życie. Zapomnieć o starym, praktycznie zacząć żyć na nowo.
Przyszło mi na myśl żeby spotkać się z przyjaciółką Cloe bo  
dawno się nie widziałyśmy. Napisałam do niej smsa i chwile później  
dostałam odpowiedz która bardzo mnie ucieszyła. Miałyśmy spotkać się  
wieczorem w galerii handlowej. Obie lubiłyśmy zakupy, ale ja nigdy nie  
mogłam sobie na nie pozwolić w przeciwieństwie do niej. Ona jako jedyna wiedziała o mojej  
pracy i starała się zawsze mnie pocieszać i wspierać.
To prawdziwa przyjaciółka. Przez dłuższy czas praktycznie nie  
robiłam nic pożytecznego. Oglądałam nudne programy telewizyjne,  
chodziłam miedzy pokojami ,a mojego taty nie było ,lecz nie z tego  
powodu co zawsze. Na blacie w kuchni zostawił dla mnie kartkę że  
poszedł szukać jakiejś pracy. Mój tata nie był bardzo stary i  
miał dużo siły wiec nadawał się do prac siłowych wiedziałam że  
szybko znajdzie prace. Zanim się nie obejrzałam na moim zegarku była  
już godzina 17. Mimo tego powoli i spokojnie zaczęłam się ubierać i  
lekko malować. Sprawdziłam rozkład jazdy autobusów i pobiegłam na  
najbliższy przystanek. Gdy jechałam na spotkanie z przyjaciółką  
nagle mocno się rozpadało, a ja mądra zapomniałam parasola. Gdy  
dotarłam na miejsce jak najszybciej wybiegłam by się nie zmoczyć. W  
dość szybkim tempie dotarłam do środka. Od razu zauważyłam moja  
przyjaciółkę. Stała uśmiechnięta przy jednym ze sklepów.
Podeszłam do niej i czule przywitałam. Chodziłyśmy naprawdę długo.
-kochana ja muszę wracać, tata pewnie będzie się martwił
-pamiętaj , bądź dla niego wyrozumiała , znam ciebie i twoja rodzinę naprawdę długo - 
pouczała mnie
-rozumiem, pewne teraz będzie chciał jakby nadrobić te lata
-tez mi się tak wydaje. Nie chce tylko żeby traktował mnie jak  
dziecko wieś swoje lata już mam :)
-no niby tak 
-dobra dobra będę wyrozumiała, a teraz już muszę iść bo  
autobus mi ucieknie Pożegnałyśmy się a ja zaczęłam przemierzać galerie w kierunku wyjścia. Nagle zauważyłam te loki ukryte pod kapturem. To był Harry. Nogi mi się ugięły.
Zagęściłam swoje kroki starając się wtopić w  
tłum i jak najszybciej uciec chłopakowi, ale to i tak nie odniosło  
skutku. Harry niebezpiecznie był coraz bliżej. W końcu wyszłam z  
budynku zaczęłam biec w strugach deszczu. Autobus własnie odjechał  
jak na złość. Jedynym wyjściem było biec jak najszybciej do domu.  
Chłopak nadal był za mną. Jego wzrok znowu zaczął robić się ciemny  
ale tym razem dołączyło do niego coś podobnego do ognia. Jego wzrok  
dosłownie palił. Mimo że na ulicach było dużo ludzi czułam się  
jakbym była zostawiona na pastwę losu bez możliwości pomocy. Biegłam  
jak najszybciej gdy w jeden sekundzie poślizgnęłam się i upadłam mocno na  
ziemie. Od razu zobaczyłam cień jego sylwetki. Spojrzałam w gore.  
Stał nade mną cały mokry, a ja siedząc na ziemi cała się trzęsłam.  
Chwycił mój nadgarstek i brutalnie pociągnął mnie w gore sprawiając mi tym ogromny ból.
-mówiłem że Cię znajdę- zaśmiał się i nasze oczy się spotkały  
od razu było widać że się go boję. Chwycił moje ramiona i zaczął  
prowadzić mnie do samochodu. Nie miałam już nawet sił próbować się  
opierać. Moje oczy zaczęły bezwładnie się zamykać, czułam że  
zaraz upadnę, gdy w tym momencie poczułam że leżę już na siedzeniach.  
Gwałtownie się podniosłam i zaczęłam szarpać klamkę drzwi, Harry  
siedział z kamienna twarzą na siedzeniu kierowcy i wpatrywał się w  
przestrzeń.
-Harry wypuść mnie proszę Cię ! Ja muszę wrócić do domu
-gdzie mieszkasz ?
-po prostu wypuść sama dotrę
-zadałem ci pytanie- powiedział będąc już na ostatkach spokoju
-nie powiem ci, człowieku wypuść mnie. Jesteś psychiczny ?
-tak do cholery jestem psychiczny ale na twoim punkcie wiec teraz do  
kurwy nędzy powiedz gdzie mieszkach - wybuchł
Podałam mu adres. Bez słowa zapalił silnik samochodu i ruszył w  
stronę mojego domu. Ja w czasie drogi siedziałam przy oknie i  
ocierałam łzy które nadal spływały bo moim policzku. Zatrzymał  
się parę uliczek od mojego domu. Wysiadł i usiadł obok mnie na tylnych siedzeniach.
-zrozum. Nie chce ci zrobić krzywdy
-ale to robisz ! - spojrzałam na jego twarz. Była cała mokra od  
deszczu tak jak i jego włosy i ciuchy. Wyglądał tak nie groźnie w  
porównaniu z jego wyglądem z przed paru minut. Zaczął ocierać swoja ciepłą dłonią mój  
policzek na co mu pozwoliłam.
-jesteś moja- odtrąciłam jego dłoń
-nie ! Nie jestem twoja- krzyknęłam a on złapał ręką mój  
pod brudek
-puszczają mnie- uderzyłam go w twarz i wysiadłam z samochodu. On  
zrobił to samo i pobiegł za mną . Uciekałam do domu. Mijałam co chwilę latarnie które jako
jedyne oświetlały mi drogę. Wbiegłam do domu i w ostatniej chwili zamknęłam przed nim 
drzwi.
-co się dzieje Nicola? -zapytał z przerażeniem mój tata
-nie nic , możesz wrócić do pokoju tato ?
-jesteś pewna ze wszystko ok ?
-jeśli odejdziesz to będę pewna
Tata wrócił do pokoju i zamknął drzwi
Ja klęczałam przy oknie i sprawdzałam czy Harry odszedł , ale on nie  
dawał za wygraną
-odejdzie Harry ! - krzyczałam
-nie ! Jeśli ze mną nie porozmawiasz ,otwieraj do cholery !
-zrozum! Nie jestem twoja, nigdy nie będę !
Moje słowa tak go rozwścieczyły że całej siły uderzył w szybę zbijając ją. Przełożył rękę przez otwór i nacisnął klamkę drzwi.
Wtedy wybiegł mój tata. Stanął jak wryty gdy zobaczył Harrego.  
Spojrzałam na twarz chłopaka na której malował się tylko 
nienawiść. Złapałam jego dłoń i szpnęłam mu na ucho.
-spróbuj cokolwiek mu zrobić a skończy się to marnie
Zabrzmiało to w moich ustach jak groźba. Wstałam z ziemi i ciepło  
spojrzałam na mojego tatę który lekko się uspokoił. Rzuciłam ciche  
"przepraszam" spoglądając na zbitą szybę i pociągnęłam Harrego do swojego pokoju.
Zatrzasnęłam drzwi i zakluczyłam zamek. Harry w tym czasie usiadł na moim  
łóżku, ja wzięłam krzesło i wybrałam idealną pozycje by patrzeć mu prosto w twarz.
-no proszę słucham Cię- mówiłam nadal przerażona a zarazem  
zdenerwowana. Chłopak złapał moją jedną dłoń a ja wywróciłam  
oczami dając znak że to na mnie nie działa.
-chyba kochasz ojca prawda ?
-tak a co to ma do rzeczy ?
-to że chyba nie chciałabyś żeby coś mu się stało prawda ? - wyrwałam swoją dłoń i 
gwałtownie wstałam
-po tym wszystkim co robisz masz jeszcze czelność mi grozić ? -już  
miałam uderzyć go w twarz kiedy on zatrzymał moją dłoń.
-na twoim miejscu bym tego nie robił -na jego twarzy pojawił się  
wręcz złowieszczy uśmiech. Widział że zależy mi na ojcu i dlatego  
starał się to wykorzystać
-spróbuj cokolwiek zrobić mojemu ojcu a uwierz ostro tego pożałujesz
-i kto tu komu grozi -przegarnął moje włosy z czoła a ja odwróciłam z  
odrazą twarz
-oj widzę że nadal nie rozumiesz ? A wiec sprawa wygląda tak. Póki  
będziesz posłuszna twojemu ojcu nic się nie stanie -moje oczy  
zaświeciły by zaraz zalać się łzami na samą myśl że mogę  
stracić także ojca
-wyjdź ! Wyjdź stad ! Nie mogę na ciebie patrzeć
-radzę przemysł to -wstał z łóżka i wyszedł z domu.
Załamana usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Gdy usłyszałam  
że drzwi się otwierają otarłam oczy. W progu stał mój tata ze  
szkłami w ręce
-kto to był ?
-sama bym chciała wiedzieć -mruknęłam pod nosem
-co ? -nie usłyszał mnie wiec postanowiłam zmienić moją odpowiedz
-a znajomy
-wszystko w porządku ?
-tak tak - uśmiechnęłam się a tata wyszedł z pokoju
Pocierałam dłoń o dłoń gdy nagle dostrzegłam jak tworzą się na niej siniaki.  
Podeszłam do lustra by zobaczyć ją w całej okazałości.  
Była pokryta siniakami i niewielka ilością mojej krwi która sączyła  
się z ran od szkła .
Znowu usłyszałam dźwięk smsa 
Pospiesznie zasłoniłam okna i poszłam do łazienki opatrzyć rany
Stałam przed lustrem w łazience i dłuższą chwilę wpatrywałam się w swoje odbicie. Zadawałam sobie pytanie: czym sobie na niego zasłużyłam ? Kiedy próbuje 
zacząć nowe życie to na złość pojawił się on. Nie nie mogę pozwolić mu się zastraszyć.
Nadal stałam przed zaparowanym lustrem nerwowo przegarniając moje wilgotne włosy.
Przemyłam twarz chłodną wodą by trochę się otrząsnąć, wytarłam ją ręcznikiem i wyszłam z 
łazienki. Wstąpiłam do kuchni i wzięłam jabłko
-możesz zrobić herbatę ? - usłyszałam głos ojca
-tak , już się robi - odkrzyknęłam by mnie usłyszał 
Stałam chwile czekając aż woda się zagotuje , zalałam nią dwa kubki i wrzuciłam parz, chwyciłam je w ręce i poszłam do taty. Wręczyłam mu jeden napój i usiadłam obok podkulając nogi. 
-kim był ten chłopak ? - zapytał a mi podskoczyło ciśnienie 
-mówiłam ci, znajomy - odpowiedziałam nerwowo pociągając trochę herbaty 
-gdyby był twoim znajomym to byś inaczej na niego patrzyła , widziałem że za nim nie przepadasz 
-po prostu się pokłóciliśmy, tato nie martw się 
-no dobrze ale i tak czuję że czegoś mi nie powiedziałaś - odpowiedział i cicho wzdychał, ja 
uśmiechnęłam się do niego i usłyszałam dźwięk smsa
-idę zobaczyć kto napisał ok ?
-dobrze- odpowiedział. Ruszyłam do pokoju. Sięgnęłam telefon opadając na łóżko. Któż inny mógł to być jak nie Harry 
czułam się jakby mnie obserwował

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Stay...in A team part 2


Jechaliśmy znowu tą samą leśną drogą gdy chłopak nagle gwałtownie zahamował i staną w 
miejscu.
-co się dzieje ? Dlaczego stoimy ? -zapytałam
-wysiadaj ! - krzyknął
-ale dlaczego...
-wysiadaj- przerwał mi. Przerażona wysiadłam z auta. 
Harry zdążył już przejść na moją stronę . Stanęliśmy 
twarzą w twarz . Ja  
zaczęłam drżeć. Chłopak budził we mnie coraz 
większy strach .  
Uświadomiłam sobie że może jest to dla mnie idealny moment na ucieczkę. Wyrwałam się z
jego uścisku i zaczęłam biec w głąb drogi , Harry oczywiście ruszył za mną.
Moje nogi były dość długie by utrzymać tempo biegu , uciekłam mu .
Biegłam później jeszcze kawałek aż znalazłam główną drogę.
Szłam nią kawałek aż w pewnej chwili zauważyłam znajomy samochód który jechał prosto na 
mnie. Wiedziałam że to Harry zaczęłam uciekać jeszcze szybciej ale nie miałam szans .
Auto gwałtownie zajechało mi drogę i wysiadł z niego wściekły Harry. 
Podszedł do mnie i pociągnął za  ręce. Otworzył tylne drzwi i ułożył mnie na siedzeniach.
Zanim zdążyłam się podnieść on już siedział w środku i zamknął zamki.
-wypuść mnie , co ja ci zrobiłam ? - zaczęłam szlochać
-jesteś moja i nikogo innego, rano dostałaś smsa od 
jakiegoś faceta czy masz dzisiaj czas . Nie oddam Cię nikomu. Nie pozwolę by ktoś inny niż ja mógł sprawiać ci przyjemność - był tak wściekły , było to słychać w jego głosie.
-ale Harry , ja jestem prostytutką. To moja praca do cholery ! -wykrzyczałam.
-to teraz będziesz tylko moja prostytutką. Tylko moją!
-Harry! Nie wiesz wszystkiego zrozum ja potrzebuje 
pieniędzy.
-będziesz miała pieniądze, ale tylko ode mnie,
rozumiesz ?!
-tak -powiedziałam nie chcą dalej tego ciągnąć kłótni.
Jechaliśmy dalej , panowała okropna cisza .Cały czas zastanawiałam się dlaczego akurat ja ? 
On był bardzo przystojny, mógł mieć każdą,wiec po co zabiera się za prostytutkę ?
- wyjmij mój portfel ze schowka i weź pieniądze - powiedział spokojnym głosem. 
Uniosłam się na siedzeniach i przesiadłam na siedzenie pasażera.
Harry nie potrafił odwrócić uwagi od mojej pupy. 
Wiedziałam, że bardzo ją lubi. Kiedy się kochaliśmy non stop jej dotykał. Otworzyłam  
schowek. Zaczęłam przerzucać papiery i inne przedmioty szukając portfela. Nagle zauważyłam coś dziwnego. To był pistolet.  
Momentalnie skamieniałam. Zdałam sobie naprawdę sprawę jaki jest niebezpieczny .
-coś nie tak ? -zapytał patrząc na moje znieruchomiałeciało
-n..nie wszystko ok -odpowiedziałam
-znalazłaś pieniądze ?
-em tak tak -zaśmiałam się i pokazałam portfel
-weź tyle ile się należy
Wyciągnęłam pieniądze ,odłożyłam portfel do schowka i spięta usiadłam na siedzeniu.
-czym się zajmujesz ?- zapytałam
-to chyba nie najlepsza pora ... To znaczy walczę
-jak ?
-a różnie -lekko uniósł kącik ust ukazując zęby.
W końcu wjechaliśmy do Londynu. Po paru minutach 
byliśmy już na dworcu.  
Harry zatrzymał samochód po drugiej stronie ulicy i położył rękę na mojej nodze.
-kiedy masz czas żebym mógł Cię do siebie zabrać ?
-em  nie wiem , może napisze do Ciebie ok ?
-dobra- już chciałam wysiadać gdy Harry nagle 
pociągnął mnie  
z powrotem na siedzenie
-pamiętaj ! Żadnych klientów , jesteś tylko moja - gdy skończył mówić gwałtownie dotknął mojej kobiecości na co ja podskoczyłam a on się uśmiechnął.
-dobrze będę pamiętać - pospiesznie odpowiedziałam i 
wysiadłam z samochodu. Przebiegłam przez ulice i czekałam aż odjedzie.
Po paru minutach ruszyłam do domu, co chwile odwracałam się sprawdzić czy Harry nie jest
gdzieś za mną. Był pierwszym chłopakiem którego tak się bałam.
Wzbudzał we mnie straszliwy lęk. Jego siła, broń . To za dużo. Postanowiłam do niego 
nie pisać . Po paru minutach stałam przed drzwiami domu. Weszłam do środka i usłyszałam 
dźwięki telewizora dochodzące z pokoju ojca.
-cześć tato -zdziwiłam się że ojciec nie jest pijany. Siedział na kanapie oglądając jakiś 
program.
-cześć -odpowiedział. Usiadłam koło niego
-gdzie byłaś przez całą noc ?
-em u koleżanki wiesz Cece
-a tak pamiętam
-ja tato idę się umyć i spać
-dobrze córeczko - kiedy usłyszałam te słowa moje serce zaczęło szybciej bić, pocałowałam 
tatę w czoło i poszłam do łazienki.  

Stałam w ciepłym strumieniu wody i rozmyślałam. Co się stało że mój ojciec nagle jest trzeźwy ,mówi do mnie jak za czasów gdy mama jeszcze żyła. Moje rozmyślania przerwał dźwięk
telefonu . Wyszłam z pod strumienia wody otarłam mokre ciało i odczytałam smsa. 
Był on  od Harrego: Nie mogę o tobie zapomnieć.
Nie wiem dlaczego ale zrobiło mi się miło kiedy to przeczytałam, mimo ze czułam tak wielki 
strach do niego.
Kiedy przy nim byłam, czułam się choć trochę kochana, bezpieczna.  Ale nie trwało to długo bo po chwili nasuwały mi się na myśl obrazy broni jego oczu i wybuchów furii.
Nie wiedziałam czy odpisać czy nie , ale wiedziałam że jeśli będzie mnie sponsorował to nie
będę musiała robić tego za każdym razem z innym facetem.
Było to w małym stopniu pocieszające. Wzięłam telefon i przebrana w piżamę przeszłam do 
pokoju , po drodze powiedziałam jeszcze tacie dobrano Gdy weszłam od razu  
usiadłam na łóżku, długo zastanawiałam się czy odpisać Harremu. 
Czułam się zmęczona więc postanowiłam odłożyć moje  rozmyślania na na następny dzień. 
Położyłam telefon na swój stolik nocny. Chciałam jak najszybciej zasnąć, ale jak na złość 
zaczęłam rozmyślać o chłopaku w kasztanowych lokach. O jego ustach,  o jego uśmiechu i 
głosie . Wszystkie te miłe myśli rozdarły obrazy broni , jego czarnych oczu i silnych rąk.
Cały czas myślałam czy moja zgoda na jego propozycje była słuszna. Przerażało mnie. To mnie od niego odpychało. Jego wzrok robił się taki mroczny za każdym razem  kiedy chciałam 
zrobić coś co mu się nie podobało. Z całej siły zaczęłam zaciskać powieki by zasnąć , ale
nie miałam nawet szans by spróbować. Po chwili moja twarz zalała się łzami. Nawet nie  
wiem z jakiego powodu. Usłyszałam dźwięki otwierania 
drzwi do mojego pokoju. Podniosłam się podpierając rękoma by usiąść gdy  zobaczyłam 
sylwetkę mojego taty.
-coś się stało tato ?
-właściwie to tak- powiedział niepewnie przekraczając próg pokoju.  
Podszedł do mojego łóżka , odsunęłam nogi by mógł usiąść.  
Siedział chwile w skupieniu.
-kochanie powiedz mi co się działo ?
-na prawdę chcesz wiedzieć ?
-tak - wstałam z pod kołdry i usiadłam bliżej niego. 
Wzięłam jego jedna rękę.
-jedyne co pamietam to śmierć Twojej mamy
-zaczęło się od tego tato , po czasie zacząłeś 
nadużywać alkoholu i mnie bić -pokazałam mu moja rękę z krwiakami i paroma szramami, on  
opiekuńczo dotknął każdego śladu jego siły. Mi jak i mu łzy same zaczęły cisnąć się do oczu.
-przepraszam córeczko , ja ... ja nie wiedziałem, że - nie dokończył tylko zakrył swoją twarz 
dłońmi.
-jakim ja jestem ojcem ,zamiast Cię wspierać ... Panie Boże dlaczego ?
-tato - delikatnie podniosłam jego twarz - wiem że nie chciałeś tego robić -on zalał się jeszcze bardziej łzami
-tato jest jeszcze jedna rzecz -on automatycznie podniósł swoją głowę i spojrzał w moje zielone oczy , pierwszy raz od 7 lat
-musiałam zarabiać żeby utrzymać dom i nas i ... musiałam się  sprzedawać
-ja..jak to ? -wyjąkał -czyli że obcy mężczyźni Ciebie ? Nie nie ...-gwałtownie wstał i zaczął 
nerwowo chodzić wzdłuż mojego  pokoju od czasu do czasu łapiąc się za kark , głowę lub twarz
- nie jak oni mieli w ogóle ... Jak ktokolwiek mógł dotykać mojej księżniczki - to ostatnie słowo. 
Tak powiedział do mnie Harry. Tata kontynuował dialog sam z własnymi myślami a moje znowuskupiły się na chłopaku w lokach. Znowu przypomniała mi się ta jego dobra strona.  
Jego dotyk, zielone oczy, malinowe usta. Z transu wytrącił mnie ojciec.
który przykląkł przy moich nogach i objął moje dłonie najmocniej jak potrafił
-córeczko przepraszam cie , przepraszam za wszystko , proszę Cię wybacz mi ! Ja pójdę do 
pracy , nie wiem zrobię wszystko żebyś  
tylko nie musiała oddawać swojego ciała - przejechał dłoniom po moim policzku który od 
płaczu był cały mokry.
-tato... -przerwał mi nagle
-nie córeczko proszę Cię po prostu mi wybacz , proszę wybacz- pierwszy raz widziałam go w 
takim stanie
-tato ja jestem, zawsze byłam i będę gotowa ci 
wybaczyć.
-dziękuje córeczko dziękuje -całował moje dłonie. 
Siedziałam jeszcze długo z tatą i rozmawialiśmy
Ucałował mnie w czoło i wyszedł. Gdy chciałam już zasypiać usłyszałam dzwonek mojej 
komórki. To był 
Harry. Odebrałam z  przerażeniem w głosie...

piątek, 19 kwietnia 2013

Stay...in A Team part 1

Czekałam od paru minut na dworcu. Byłam umówiona z klientem na 19 , miałam jeszcze trochę czasu na uspokojenie mojego bijącego zdecydowanie za szybko serca . Byłam ciekawa, z kim tym razem przyjdzie mi się spotkać. Miałam nadzieję, że los się do mnie uśmiechnie i moim klientem nie będzie obleśny staruch spragniony doznań erotycznych. Niestety w mojej obecnej sytuacji finansowej nie ma miejsca na wybrzydzanie. Klient - mój pan,musiałam się sprzedawać by zarobić choćby na własne utrzymanie.  Mojego ojca nie obchodziłam nawet w najmniejszym stopniu . Wróciłam siedem lat wstecz - byłam wtedy szczęśliwą dziesięciolatką , nigdy nie musiałam się martwić , czy czegoś mi nie zabraknie , czy jutro będę miała co jeść. Wszystko zniknęło . W przeciągu miesiąca moje życie zawaliło się. Moja mama zmarła. Tata bardzo cierpiał. Z czasem żal osłabł, swoje smutki zaczął topić w alkoholu. Nieraz wyładowywał swoją złość na moim wtedy jeszcze małym i kruchym ciele.  Z czasem nauczyłam się bronić przed niektórymi jego ciosami. Nie miałam łatwego dzieciństwa. Wiedziałam że mama nie byłaby zadowolona z mojej pracy, ale musiałam jakoś utrzymać przy życiu siebie i ojca, robić zakupy i płacić rachunki, które ojca w ogóle nie obchodził. Stałam tak, rozmyślając jeszcze jakiś czas. Nagle podjechał samochód. Zatrzymał się dosłownie krok ode mnie.  Szyba lekko opadła w dół. Miałam szczęście, tym razem był to mężczyzna około 30. Nigdy nie czułam przyjemności z powodu wykonywanej przeze mnie pracy, ale z pewnością odczuwałam różnicę oddając się mężczyznom starym a młodym. Lekko pochyliłam się w stronę okna. 
-To ty jesteś John ?- zapytałam.
 -Tak, malutka, wsiadaj. Delikatnie otworzyłam drzwi i wygodnie usiadłam na skórzanym siedzeniu. 
-Ile masz lat? -zapytał. 
-17 - cicho odpowiedziałam. 
-To dobrze, bo nie mam zamiaru mieć kłopotów. Ruszył z dworca, pojechał prosto do hotelu. Moimi klientami zazwyczaj byli biznesmeni, turyści czy też niewierni małżonkowie. Szukali po prostu okazji, aby się zabawić. Gdy dotarliśmy na miejsce, udaliśmy się do jego pokoju. Gdy tylko zamknął za nami drzwi, zaczęłam się rozbierać. Wiedziałam, że tacy mężczyźni jak on nie lubią czekać. Położyłam się na kanapie, szeroko rozkładając nogi. Podczas gdy on sobie dogadzał, ja wydawałam z siebie dźwięki mające imitować rozkosz i to, że jest mi z nim dobrze. Gdy wszystko się skończyło, otrzymałam standardową zapłatę, ubrałam się i wyszłam z pokoju. Nie chciałam, żeby ktokolwiek mnie dostrzegł, to byłoby żenujące. Zamówiłam taksówkę i wróciłam do domu . Jak zwykle, ojciec leżał na kanapie pijany, sprawdziłam tylko czy oddycha. Wzięłam rachunki ze stolika i wszystkie dokładnie przejrzałam . Udałam się do swojego pokoju. Wyciągnęłam piżamę z szafki i poszłam do łazienki wziąć prysznic. Po wykonaniu mojej "pracy" zawsze czułam do siebie obrzydzenie, dokładnie myłam każdą część ciała, by choć trochę odzyskać swoją czystość . Gdy wracałam do pokoju, usłyszałam, jak mój ojciec się budzi i zaczyna przeklinać. Szybko zakluczyłam drzwi. Gdybym teraz znalazła się obok mojego ojca, byłoby ze mną krucho. Usiadłam na łóżku, podkuliłam nogi i starałam się nie słuchać wyzwisk ojca oraz jego chaotycznego uderzania nogami i rękami w moje drzwi. Wiedziałam, że w końcu się zmęczy i pójdzie z powrotem spać . Mimo, że był jaki był, to jednak wiedziałam, że w głębi duszy jednak mnie kocha, ale nie jest świadomy tego, ile przysparza mi problemów. Po dzisiejszym dniu byłam wyjątkowo zmęczona, czasem miałam ochotę skończyć ze sobą i zostawić prostytucję w cholerę, ale nie chciałam zostawić ojca samego. Wiedziałam, że stoczyłby się na samiutkie dno. Od czasu do czasu miałam dni, w których po prostu brałam żyletkę i się cięłam, tak jak dziś. Wzięłam mały przedmiot który chowałam między książkami . Chwyciłam go w dwa palce i zaczęłam delikatnie wbijać ostrze w swoją dłoń. Było to dla mnie pewnego rodzaju odcięciem się od rzeczywistości, chwila w której mogłam pomyśleć ze to koniec. Jeszcze przez jakiś czas nacinałam długie kreski. Przyglądałam się, jak moja krew delikatnie spływa i kapie na moje nogi, lekko uniosłam kącik ust formując coś podobnego do uśmiechu . Wzięłam chusteczkę i wytarłam resztki krwi. Wróciłam do łóżka , odsłoniłam delikatnie okno i wpatrując się w gwiazdy zasnęłam. Na następny dzień gdy się obudziłam jak zwykle mojego ojca już nie było bo jak poszedł z kolegami uchlać się przy sklepie . On zawsze tłumaczył że nie wypada odmawiać a dla mnie to była tylko idiotyczna wymówka .Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie . Jadłam je siedząc przy oknie i obserwując przechodzących ludzi . Nagle dostałam wiadomość od nieznanego numeru . Jak zawsze był to kolejny klient.


Gdy czytałam te wiadomości czułam obrzydzenie do wszystkich mężczyzn , wątpiłam że kiedykolwiek spotkam takiego przy którym poczuje się kochana , do tej pory nie miałam chłopaka na poważnie wszystkie kończyły się słowami : znudziłaś mi się , to koniec . Wróciłam spowrotem do rzeczywistości i odpisałam na smsa. Dworzec był moim stałym miejscem . Polowe dnia spędziłam upajając się cisza , gdy wybił 16 zaczęłam się szykować , o 16:30 wyszłam z domu zostawiając otwarte drzwi by ojciec trafił , punktualnie o 17 podjechał na dworzec czarny mustang który mnie zachwycił , od dziecka uwielbiałam samochody mimo że byłam dziewczynka . Podeszłam do auta i oparłam się o drzwi szyba się obniżyła i zobaczyłam w środku chłopaka z burza kasztanowych loków i błyszczącymi zielonymi oczami , był może trochę wyższy ode mnie co oszacowałam chwile mu się przyglądając

-ee cześć , jestem Harry - powiedział niskim zachrypniętym głosem
-tego się domyśliłam , ja jestem Nicola - odpowiedziałam przyjaźnie i powoli wsiadłam do środka . Chwile trwała niezręczna cisza gdy nagle chłopak uniósł lekko kącik ust wyduszając z siebie cichy dźwięk jakby chciał się zaśmiać
-to jedziemy ? -zapytał tym swoim urzekającym głosem
-tak - odpowiedziałam ruszył z piskiem opon lecz gdy wyjechaliśmy z miasta zwolnił , jechaliśmy droga przez las
-dokąd jedziemy - zapytałam z lekkim przerażeniem w głosie
-do mojego domu - odpowiedział spokojnie ,było w nim coś niepokojącego , był bardzo umięśniony , za każdym razem gdy wykonywał jakiś ruch kierownica jego granatowa koszula opinała się w różnych miejscach . Odczuwałam pewien rodzaj strachu gdyż siedział całkowicie cicho i był skupionych na drodze , gdy wyobrażałam sobie że może mieć inne zamiary niż tylko skorzystanie z moich usług przeszły po mnie ciarki . Po godzinie dojechaliśmy do jego domu , był on skromny ale gustowny , było widać ze jest singlem , jedyne co mnie zmartwiło to że mieszka w innym mieście i ze zapłacę majątek za taksówkę żeby wrócić do Londynu . Weszliśmy do środka .
-ściągnij buty i powieś płaszcz - powiedział oschle . Zrobiłam co kazał . Weszłam w głąb jego mieszkania i usiadłam na kanapie która dostrzegłam , on w tym czasie poszedł po wino i kieliszki . Zdziwiło mnie to bo zazwyczaj z klientem robiliśmy to szybko i do widzenia a on jakby celowo chciał przedłużyć moja gościnę . Wszedł na otwarta przestrzeń i usiadł koło mnie na kanapie , podał mi kieliszek
-ile masz lat ? Zapytał
-17 a ty ? Odpowiedziałam zadając to samo pytanie
-19 - odpowiedział cicho pociągając łyk czerwonej cieczy. Przysunęłam się do niego i położyłam rękę na jego kolanie powoli jadąc nią w gore , on lekko zachłysł się i odstawił kieliszek
-coś nie tak ? -zapytałam
-
powiedz mi , dlaczego taka delikatna i subtelna dziewczyna robi za prostytutkę ? Wstałam z kanapy patrząc na niego z góry

-słuchaj . Po co mnie tu przywiozłeś ? Ja muszę zarabiać pieniądze a za gadanie ich nie dostanę - fuknęłam głośno
-dostaniesz pieniądze ale usiądź -powiedział
Opadłam na kanapę a on zaczął namiętnie całować moje usta . Zdziwiło mnie to bo przed chwila zachowywał się bardzo spokojnie , w jego oczach które na początku były tak zielone teraz stały się prawie brązowe . Przeraziło mnie to wiec się lekko odsunęłam ale on nagle przybliżył się jeszcze bliżej mnie kładąc się na mojej klatce piersiowej . Po dłuższym czasie nawet nie wiem jak znaleźliśmy się w jego sypialni i leżeliśmy pod kołdrą wtuleni w siebie , sama nawet nie wiem dlaczego , zawsze gdy kończyłam po prostu wychodziłam , on miał zamknięte oczy i upajał się zapachem moich włosów , po chwili lekko rozchylił usta i oczy , spojrzał na mnie tymi swoimi nadal ciemnymi oczami , myślał że tego nie widzę bo wpatrywałam się w ścianę , ale kontem oka spoglądałam na twarz chłopaka , nie wiedziałam praktycznie co się dzieje , po dłuższym wpatrywaniu się w jeden punkt moje powieki się zamknęły i zasnęłam . Obudziłam się następnego dnia , chłopak nadal spał otulając mnie ramieniem. Nigdy nie zostawałam na noc u klientów . Spokojnie wstałam z łóżka i założyłam swoją bieliznę która leżała na ziemi .Wtedy chłopak się obudził , widziałam że spogląda na moja nagą pupę na która dopiero zakładałam swoje czarne stringi

-gdzie się wybierasz ? Zapytał i lekko mnie przestraszył
-ee jadę do domu - odpowiedziałam
-dlaczego ? - powiedział podnosząc się na łokciach
-bo zrobiłam co miałam- chłopak wstał i szybko do mnie podbiegł . Złapał moje nadgarstki i przyciągnął do swojej klatki
-nigdzie się nie ruszasz- powiedział z wściekłością w głosie, jego źrenice momentalnie rozszerzyły się tak że zieleń jego oczu zmieniła się na głęboka czerń . Przeraziłam się wiec chciałam się od niego uwolnić . Moje starania poszły na marne gdyż jego ręce były tak silne że nawet nie mogłam wykręcić swoich dłoni . Mimo że wzrostem byliśmy podobni to górował nade mną swoją budowa
-puść mnie ! - krzyknęłam 
-nie - odpowiedział z dziwnym spokojem. Byłam przerażona i roztrzęsiona , im więcej się szarpałam tym on mocniej zaciskał swoje ręce na moich nadgarstkach. Nie wiedziałam co mam zrobić i co ona ma w planach.
-dlaczego mnie nie puścisz ? Zrobiłam co miałam , PUSZCZAJ !
-czekaj , mam dla Ciebie propozycje - powiedział ochrypłym głosem i delikatnie obluźnił uścisk swojej dłoni, upewniając się przy tym czy nie mam zamiaru uciec. Poczułam małą ulgę , potarłam obolałe miejsce i usiadłam obok niego na łóżku
-nie chce się tobą z nikim dzielić , skąpy też nie jestem - powiedział przekonująco
-czyli co masz na myśli ? - zapytałam
-czy chciała byś dostawać pieniądze pracując tylko dla mnie -odpowiedział
-czyli sponsoring , tak ?
-nie nazywaj tego tak , to takie nieprzyjemne określenie , raczej zapłata za przysługi tylko i wyłącznie dla mnie. Gdy te słowa wyszły z jego ust , zapadła miedzy nami niezręczna cisza , długo myślałam nad jego propozycją
-no dobrze- odpowiedziałam
-bardzo mnie to cieszy - powiedział kładąc rękę na moje udo , lekko się wzdrygnęłam i spojrzałam jak jego dłoń dla odmiany wędruje w kierunku mojego policzka . Lekko się odsunęłam
-jeśli zostaniesz jeszcze ze mną to dostaniesz dodatkowa kasę - powiedział niskim głosem
-kładź się do łóżka - rozkazał mi .
Co miałam zrobić ? Pieniądze zawsze się przydadzą .Wróciłam spowrotem pod kołdrę a on położył się zaraz obok mnie otulając mnie swoim silnym ramieniem . Z jednej strony czułam strach a z drugiej bezpieczeństwo , może było to spowodowanego jego budową , nie mam pojęcia .-teraz jesteś tylko moja , nikogo innego . Należysz teraz do mnie - powiedział. Te słowa brzmiały trochę jak groźba nie wiem dlaczego , zaczęłam czuć się jak przedmiot . "jesteś moja" powiedział to tak stanowczo . Od czasu do czasu przechodziły mnie ciarki
-zamierzasz mnie kiedyś stad wypuścić ? -zapytałam cicho
-oczywiście że tak , odwiozę cię pod sam dom, nie pozwolę by mojej księżniczce coś nie stało.
Słowa "pod sam dom" wywołały u mnie strach , nie chciałam żeby mnie aż tam odwiózł , żeby widział mojego ojca
-wystarczy jak odstawisz mnie tam skąd zabrałeś - wydukałam
-no dobrze - lekko odetchnął. Cały czas leżeliśmy w tej samej pozycji , w końcu postanowiłam wstać
-Harry czy możesz mnie odwieźć? Proszę -powiedziałam błagalnym tonem
-dobrze tylko może się ubierzmy - odgarnął parę włosów z mojej twarzy . Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół po drewnianych schodach. Harry dał mi szklankę z woda , po paru minutach byliśmy już w samochodzie. Jechaliśmy znowu tą samą leśną drogą gdy chłopak nagle gwałtownie zahamował i staną w miejscu.

jeśli popełniłam jakieś błędy w pisowni , to bardzo przepraszam :)