sobota, 22 czerwca 2013

Stay...in A team part 14

*3 tygodnie później*
- o nie nie nie ! Znikaj natychmiast ! -krzyczałam do testu który robił się niebieski. Tak, robię własnie test ciążowy. Po prostu coś mi nie pasowało, za długo nie miałam miesiączki ale to nie może się stać. Ja nie mogę być w ciąży. Szczególnie nie z Harrym. 
Siedziałam na toalecie z zegarkiem i testem w ręce. Cały czas nerwowo tupałam nogą. 5 minut minęło, chwila prawdy...
O nie ! Niebieskie ! Kurwa mać ale jak to, to jest nie możliwe ! Do oczu napłynęły mi łzy. Momentalnie moja twarz zrobiła się mokra. Rzuciłam patyczkiem o podłogę, dobrze ,że Harrego nie było w domu. Wydarłam się na cały głos. Podniosłam test i zeszłam z nim na dół. Usiadłam na kanapie nadal przyglądając się wynikowi. No nie, jeszcze tego mi brakuje, dziecka. Musiałam powiedzieć Harremu. Wiem ,że będzie ciężko ale nie mogę inaczej postąpić. Siedziałam cały czas zdenerwowana i myślałam co mam mu powiedzieć. "będziesz tatusiem" "będziemy mieć dziecko" no cholera nic nie brzmiało dobrze. Zaczęło robić mi się gorąco gdy usłyszałam dźwięk otwierania drzwi.
Zastygłam w miejscu i czekałam aż Harry wejdzie do pokoju.
*Harry*
Co jest ? Czemu siedzi na kanapie w ciszy i jeszcze nawet na mnie nie spojrzy? Kurde. 
Podszedłem do niej bliżej i zobaczyłem ,że trzyma coś w ręce.
- zobacz -podała mi coś. Chwyciłem to w rękę i dopiero teraz dostrzegłem ,że jest to test ciążowy. Dobra Harry spokojnie jeszcze nie widziałeś wyniku to może być głupi żart. Odwróciłem go i zobaczyłem niebieski paseczek.
- niebieski to ?
- ciąża -spuściła głowę.
- ale jak to ? Mówiłaś, że się zabezpieczasz
- co ja mam poradzić ? Stało się, nigdy nie ma 100% pewności - usiadłem obok niej i wpatrywałem się w kreskę na aplikatorze. Myślałem co dalej, nie jestem gotowy na bycie ojcem. Zależy mi na niej ,a nie na tym co jest w niej.
- usuniesz to dziecko -powiedziałem stanowczo
- nie ma mowy
- masz je usunąć !
- nie będę mordercą, wiesz co oni z takim dzieckiem robią ? Rozrywaja na strzępy 
- albo usuwasz albo ... -przerwała mi wstajac
- albo co? Zostawia mnie ?! Proszę bardzo , już wole sama je wychować niż żeby miało ojca takiego jak ty, który każe mi iść na skrobanke !
- lepiej dobrze się zastanów ! Radzę ci
- już wiem co mam robić -poszła w stronę drzwi a ja za nią. Chwyciłam swoją kurtkę i wsunęła buty.
- jak wyjdziesz nie masz po co wracać
- dobra ! -zatrzasnęła drzwi. 
Tak po prostu wyszła. Chwile stałem nie ruchomo w korytarzu z nadzieja ,że zaraz wróci, ale nie wracała. Cholera jasna, nie dość ,że zrobiłem jej bachora to jeszcze kazałem jej je usunąć. Wróciłem do salonu i znowu chwyciłem w rękę test. Przyglądałem mu się z uwagą. Nadal nie wiem jak to możliwe jak to się stało. To znaczy wiem jak ,ale skoro ona niby brała te tabletki to nie powinno się takiego stać. Ja ma nie całe 20 lat ona 17, nie możemy mieć dziecka. Jesteśmy na to za młodzi. Wiem ,że u dziewczyn jest ten jakiś instynkt ,ale u faceta nie. Do tego trzeba psychicznie dorosnąć, a poza tym, ja na ojca ? żeby mojej rodzinie coś się stało. Nie dzięki. Zgniotłem test ręką, muszę o tym zapomnieć.
*Nicola*
Co za gnój. Kazał mi usunąć dziecko. On ma czelność. Dobrze, pieprzyc go, teraz muszę sobie wszystko poukładać. Z daleka zauważyłam migający napis "BAR STAR". Na dworzu było zimno wiec to było moje rozwiązanie. Gdy weszłam do środka uderzyła we mnie fala gorącego powietrza, zapach alkoholu i dymu. Mimo tego nie było tam źle. Wszyscy bawili się cywilizowanie. Usiadłam przy jednym ze stolików. Rozejrzałam się dookoła i dostrzegłam ciemnego chłopaka który się na mnie patrzył. Co chwile pukał w ramię blondyna siedzącego obok niego. Pewne to jakiś jego kolega. Odwróciłam się i zakryłam twarz rękoma. Starałam się poskładać myśli do kupy. Wymyślić coś ale to na nic.
- cześć -usłyszałam męski głos. Otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą tego chłopaka stojącego z ręka wyciągniętą w moja stronę.
- jestem Zayn
- em cześć Nicola -chwyciłam jego dłoń a on lekko nią potrząsnął
- czy ja i mój kumpel Niall możemy się do Ciebie przysiąść ?
- ta ... co za różnica -chłopak skinal ręka do blondyna i wsunal się na kanape na przeciwnko mnie
- co taka śliczna dziewczyna jak ty robi tutaj sama ?
- siedzi
- ow zadziorna -dodał Niall
- coś Cię trapi kochana ? -zapytał Zayn
- właściwie to tak. Własnie dowiedziałam się ,że jestem w ciąży z facetem którego znam około miesiąca a na dodatek ten oto wspomniany każe mi iść na skrobanke , świetnie nie ?
- ow to rzeczywiście kiepsko ale chyba mamy coś co ci pomorze -powiedział Niall i kiwnal do Zayna głowa
- może się skusisz ? -chłopak przesunął po stoliku małą paczuszkę z czymś w środku. Chwyciłam ją i się przyjrzałam
- co to jest ?
- a takie ziółko które na pewno ci pomoże
- może nazywajmy rzeczy po imieniu co ?
- proszę bardzo ... Masz tutaj trochę maryski pozwoli ci trochę zapomnieć o problemach
- ale nie wiem czy powinnam
- oj proszę Cię to nie uzależnia -Niall patrzył na mnie wzrokiem proszącego szczeniaczka. Oboje mieli trochę podkrążone oczy.
- ale mamy palić tu ?
- jeśli chcesz to możesz iść ze mną i Niallem do mojego domu
- no nie wiem, znamy się pare minut
- mas nasza gwarancje ,że nic ci nie zrobimy, poza tym mamy dziewczyny
- no dobra, raz się żyje i tak to życie jest do dupy
- to chodźmy -wszyscy wyszliśmy z baru. Chłopacy poprowadzili mnie do samochodu. Wsiadłam na tylne siedzenie a oni z przodu. Zayn odpalił silnik i parę razy dodał gazu.

Wjeżdżaliśmy przez wysoką bramę na jakieś strzeżone osiedle. Jechaliśmy miedzy sznurami domów aż w końcu samochód stanął przy na prawdę wielkim domu.
- to jesteśmy na miejscu -powiedział Zayn. Niall otworzył mi drzwi i wysiadłam. Usłyszałam otwieranie drzwi i po chwili byliśmy w środku.
- mieszkacie tu sami ? -zapytałam
- czasem mieszka z nami jeszcze mój przyrodni brat Liam -odpowiedział Zayn
- no to się rozgość zaraz do Ciebie dołączymy
- dzięki -usmiechnęłam się lekko i ruszylam w głąb domu. Chwile szukałam włącznika światła a gdy rozbłysnęło po pomieszczeniu cała ta wielka przestrzeń mnie oszołomiła. Wszystko było białe i marmurowe. Zauważyłam kanapy i fotele wiec ruszyłam w ich stronę. Usiadłam i czekałam aż Niall i Zayn wrócą. Długo to nie trwało
- pytanie pierwsze ile masz lat -zapytał Zayn
- 17
- ok czyli jest w porządku- chłopacy usiedli obok siebie a blondyn podał mi kolorową bibułę.
- co to jest ? Wiesz nigdy nie brałam narkotyków wiec nie jestem w temacie
- to tak zwane LSD, bardzo fajny chalucynogenek
- a jak to się no wiesz zażywa ?
- wkładasz pod język i ssaż -dokończył brunet. Zrobiłam tak jak powiedzieli. Poczułam w ustach lekko pieczący i kwaśny posmak -a jak szybko działa ? -mówiłam wsysając substancje
- po 15 do 40 minut zależy ,u Ciebie skok nigdy nie brałaś powinno pójść szybko- zamknęłam oczy i wczułam się w smak. Moje myśli powoli zaczęły zanikać. Zapomniałam o Harrym, o tym czymś co mam w brzuchu a przed oczami pojawiały mi się kolorowe plamki. Spoglądałam na chłopaków którzy czekając na efekt, popalali zioło.
To kompletnie do mnie nie podobne, jadę z obcymi do ich domu a na dodatek po to żeby ćpać. Nie no szacun dla mnie. Idę na całość. Chyba własnie zaczęło działać. Słyszałam dziwne dźwięki których nie dało się opisać, trochę jak dźwięk ptaków połączony z miałczeniem i szczekaniem. Kolorowe obrazy migały mi przed oczami. Gdy patrzyłam na chłopaków cały obraz mi się rozmazywał. Zauważyłam jak Zayn wstaje i podchodzi do ogromnej wierzy. Włączył jedna z moich ulubionych piosenek, w sumie to nie wiem czy to była moja ulubiona i czy w ogóle ją znałam ale LSD robiło swoje. Zayn chwycił mnie za rękę i zaczęliśmy się kołysać po chwili podszedł do nas Niall. Kompletnie nam odbiło, tańczyliśmy, skakaliśmy.
- gdzie jest łóżko ? -zapytałam
- choć -Zayn wyciągnął do mnie rękę. Chwyciłam ją i ruszyłam za chłopakiem. Muzyka była tak głośna ,że roznosiła się po całym domu.
Weszłam do pokoju w którym na samym środku stało ogromne łóżko.
Wskoczyłam na nie i odbijałam się na materacu, chłopacy dołączyli. Czułam jakby nie było grawitacji, jakbym latała. Przed oczami co chwile pojawiały mi się tęczowe plamy. Twarze Nialla i Zayna były całkowicie zniekształcone. W końcu upadlam na pościel, takie ciągłe skakanie meczy. Zayn usiadł po mojej prawej a Niall lewej. Obdarowałam obu buziakiem w polik i opadłam na poduszkę. Widziałam powoli wyostrzające się twarze. Uśmiechałam się i śmiałam na cały głos. To uczucie było takie niesamowite, wolność, swoboda, brak ograniczeń, błogość. Powoli zamykałam oczy a pod koniec poczułam skręta w ustach. Zaciągnęłam się i wydmuchałam dym. Przekręciłam się na lewa stronę i zasnęłam.

-cholerne słońce ! -cicho zaklęłam. Otworzyłam powoli oczy. Od razu je zmrużyłam bo światło nie miłosiernie paliło mnie w oczy.
Spałam na klatce Zayna a Niall był wtulony w mój brzuch. Lekko się podniosłam na co blondyn wydał z siebie jęk niezadowolenia. Uniosłam jego głowę i położyłam pod spód poduszkę. Wyszłam z pokoju, po drodze wszędzie walało się pełno jedzenia. Zeszłam do salonu. Gdy przeszłam obok lustra natychmiast się cofnęłam. Wyglądałam jak ostatnie nieszczęście. Moje włosy były całe rozczochrane przez co fale były jeszcze bardziej kręcone. Pod oczami rozciągały się szarawe cienie zmęczenia. Potarłam twarz rękoma i jeszcze raz spojrzałam w lustro. Postanowiłam poszukać łazienki.
Boże ten dom jest ogromny. Otwieralam po kolei wszystkie drzwi
- jest! -krzyknęłam triumfalnie. Weszłam do środka i odkręciłam kran. Nabrałam wody w ręce i obmyłam poliki z rozmazanego tuszu. Ja płakałam ? Najwidoczniej tak, ale mało co pamiętam. Ściągnęłam gumkę z nadgarstka i związałam włosy w wysokiego kucyka. Wróciłam do sypialni i otworzyłam szafę. Chciałam znaleźć jakąś bluzę czy coś w tym stylu. Chwyciłam wieszak z materiałem w kratę i założyłam na ramiona. Przejrzałam się w lustrze obok.
- no w końcu wyglądasz jak człowiek- powiedziałam sama do siebie. Odwróciłam głowę w stronę łóżka by zobaczyć czy chłopacy nadal śpią. Podeszłam do nich i lekko potrząsnęłam ich ciałami.
- ej pobudka -Zayn pierwszy otworzył oczy. Były całe przekrwione w przeciwieństwie do jego brazowych z poprzedniej nocy
- co jest -zapytał pocierając ręka o twarz
- może wstaniecie ? Jest już ... -podeszłam do zegarka na stoliku- 14:30
- ow to nieźle, Niall pedale wstawaj !
- sam jesteś pedałem -odpowiedział blondyn nadal trzymając twarz w poduszce.
- Niall już powinnismy wstać
- oj mamo jeszcze trochę
- nie jestem twoja mamą ale każe ci wstać -Zayn stał obok mnie. Oparlam głowę o jego ramię
- dzięki
- za co ? -uśmiechnął się do mnie
- ze pomogliście mi zapomnieć
- nie ma za co -chwycił moja rękę -choć na dół -ruszyłam za nim. Usiedliśmy na kanapie w salonie a chłopak włączył telewizor.
- masz ochotę na śniadanie ?
- tak jestem strasznie głodna
- zadzwonię po jakieś dobre jedzenie -brunet chwycił komórkę i wybrał numer. Chwile coś tam gadał nawet nie słuchałam. Wpatrywałam się w jakiś durny program.
- już, o której odwieść Cię do domu ?
- ogólnie to ... W sumie to
- coś nie tak ?
- własnie jest taka sytuacja ,że aktualnie nie mam zamieszkania
- ale jak to ?
- mój ojciec, z nim jest kiepska sytuacja bo jest alkoholikiem, przez ostatni miesiąc mieszkałam u mojego chłopaka Harrego o którym wam wczoraj mówiłam
- hm to rzeczywiście kiepsko...
Ale czekaj jeśli chcesz możesz mieszkać z nami.
- na prawdę ? A to nie będzie problem ?
- nie... Przyda nam się tu kobieca ręka
- dziękuje dziękuje dziękuje -rzuciłam się na szyję bruneta. Oboje znali mnie paręnaście godzin, a traktowali mnie jak rodzinę
- Zayn ... Ile ty i Niall macie lat ?
- ja mam 22 a Niall jeszcze 21
- wow nie wyglądacie na tyle
- heh dzięki, a i od czasu do czasu przychodzą do nas nasze dziewczyny Perrie i Demi.
- ok w porządku -chwile trwała cisza -mogę mieć jeszcze jedna prośbę ?
- ta śmiało -odpowiedział
- czy moglibyśmy pojechać do domu tego mojego chłopaka po moje rzeczy ? Tylko byśmy musieli zrobić to dyskretnie
- nie ma problemu
[parę godzin później]

Staliśmy pod domem Harrego. Wiedziałam ,że o tej godzinie go nie będzie bo jak zawsze jechał wtedy po kawę. Podeszłam pod drzwi i wyciągnęłam klucz z pod wycieraczki.
- chodźcie- kiwnęłam ręka do Zayna i Nialla -pilnujcie czy nie wraca ,ja biegnę na górę
- ok -odrzekł blondyn. Wspięłam się po schodach na piętro. Dom wyglądał okropnie, był dziwnie zaniedbany. Wszędzie walały się papiery, butelki i puszki po piwie. Napotkałam parę potłuczonych szklanek. Weszłam do sypialni i zaczęłam pakować swoje ciuchy
- co do cholery ?! -usłyszałam głos Harrego. Kurde nie powinno go tu być. Zbiegłam na dół i zauważyłam jak Niall próbuje krępować ruchy Harrego który już za cel obrał sobie szczękę Zayna.

 




6 komentarzy:

  1. to jest świetne ! dodawaj kolejne , już się nie moge doczekać !!

    OdpowiedzUsuń
  2. kocham twojego bloga <3

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawe co będzie dalej? pisz bo nie mogę wytrzymać

    OdpowiedzUsuń
  4. kiedy dajesz następny ?? bo już się nie mogę doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A więc miałam racje z ciążą xD

    OdpowiedzUsuń