Czułam się przy nim bezpiecznie. Jego ciało było znacznie większe
niż moje. Gdyby ktoś własnie wszedł, na pewno by mnie nie
zauważył. Chciałam już zamknąć oczy i zasnąć ,gdy Harry nagle
wstał i zszedł na dół. Nie wiedziałam dlaczego. Lekko okryłam się
kocem i usiadłam czekając na chłopaka.
Po chwili wrócił z banknotami w ręce
-to zapłata
-jaka zapłata ?!
-no za to co robiliśmy
-zabierz te pieniądze !
-ale mówiłaś że potrzebujesz kasy
-Harry, nie zrobiłam tego z tobą dla kasy. Zrobiłam to bo chciałam
Harry usiadł obok, lekko zsunął koc którym się okrywałam i zaczął całować moją szyję
-tego tez chcesz ?
-ja chce Ciebie takiego jak teraz-wbiłam się w jego usta. Znowu
zaczęliśmy się całować. Przynajmniej teraz przestałam się go bać.
Kiedy był ze mną sam. Kiedy mógł mnie dotykać był czuły,
delikatny. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi
-pójdę zobaczyć kto to
-ok ja tu zostanę
-jak chcesz to weź sobie coś do ubrania z mojej szafy
-dobra -Harry zszedł po drabinie ,a ja zaraz za nim. Znalazłam
sypialnie i zaczęłam szukać czegoś do ubrania w jego szafie.
Wyciągnęłam jakąś białą koszulę i spodenki. Nagle usłyszałam
krzyki i przekleństwa. Zeszłam na dół i podeszłam na korytarz. To co
zobaczyłam przeraziło mnie. W drzwiach było dwóch wielkich facetów
którzy bili się z Harrym. Byli znacznie więksi i celowali w szczękę
chłopaka. Harry także ich atakował. Obu uderzył w brzuch i gdy
zwijali się z bólu wykopał za drzwi. Stałam przerażona i patrzyłam
na Harrego z krwią na twarzy i rękach. Podbiegłam do drzwi i
zamknęłam je na klucz by te osiłki przez przypadek nie wparowali do
środka. Harry siedział oparty o ścianę. Po jego policzku spływała
krew z łuku brwiowego.
-Harry! Harry! Słyszysz mnie ?
-tak tak, spokojnie wszystko dobrze- chłopak chciał wstać ale gdy
wykonał jakikolwiek ruch wydawał z siebie ciężkie jęki bólu
-nie jest w porządku! Krwawisz. Kto to do cholery był ?!
-nie twoja sprawa
-kurwa mac nie denerwuje mnie teraz, leż tu i się nie ruszaj- wstałam
z podłogi i pobiegłam do łazienki. Znalazłam tam parę plastrów i wodę utlenioną.
Wróciłam do Harrego który nadal zwijał się z bólu. Uklękłam koło
niego i pomogłam mu wstać. Chłopak utykał. Posadziłam go na kanapie i
zaczęłam przemywać jego twarz. Od czasu do czasu
wydawał z siebie dźwięki które sygnalizowały mi że odczuwa pewien
rodzaj dyskomfortu którego starał się nie pokazywać. Cały czas patrzył
na moją twarz której wyraz spowodowany był moim wielkim skupieniem.
Gdy jego twarz znowu nabrała naturalnego koloru i była czysta,
zaczęłam przyklejać plastry na niewielkie rozcięcia. W końcu
skończyłam. Usiadłam obok chłopaka i skrzyżowałam nogi. Chwyciłam
jedna z jego dłoni. Gdy to zrobiłam odwrócił głowę i spojrzał w
moje oczy w których nadal było widać przerażenie sytuacja sprzed
paru minut.
-nie bój się, wszystko jest w porządku-pogłaskał mój policzek a mi
łzy napłynęły do oczy
-nie jest dobrze, Harry kto to był
-proszę Cię nie płacz
-kto to był ?!
-nie mogę ci powiedzieć- wstałam z kanapy i wyszłam z salonu. Harry
wyszedł zaraz za mną
-dokąd idziesz ?
-wracam do domu, nie mam zamiaru siedzieć z kimś kogo przed chwila
pobito i nie chce mi powiedzieć kto to był
-nigdzie nie idziesz ! -złapał mnie za nadgarstek
-puszczają mnie ! - od przyciągnął mnie do siebie i zaczął całować.
Ja go odepchnęłam. Znowu czułam się przy nim jak kiedy tu
przyjechałam. Bałam się go. Kiedy bił tych znacznie większych
facetów. Teraz jak mnie trzymał. Znowu wróciliśmy do punktu wyjścia.
Spojrzałam na niego. Puścił mój nadgarstek i wrócił do salonu.
Wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę. Po parunastu minutach
stała już pod domem. W tym czasie byłam już na górze zabrać swoje
rzeczy. Bez słowa wyszłam z domu. Gdy jechałam do siebie przypomniałam
sobie to co stało się na strychu. To jaki wtedy Harry był. Lekko
dotykałam swojej szyi próbując przypomnieć sobie jego usta. Gniotłam sporadycznie jego koszulę którą nadal miałam na sobie. Nagle
wbił mi się obraz Harrego bijącego się z mężczyznami, jego
zakrwawiona twarz i uścisk ręki. Łzy popłynęły mi po twarzy. W
końcu dojechałam do domu. Zapłaciłam kierowcy i wysiadłam. Gdy
otworzyłam drzwi w środku panowała cisza. Ojca nie było. Uznałam że
nie ma nic w tym złego. To nawet lepiej. Poszłam do swojego pokoju,
rzuciłam torebkę gdzieś w kąt. Położyłam się na łóżku. Wtedy
sobie przypomniałam. Harry zamontował w moim pokoju kamerę.
Postanowiłam go sprowokować. Chwyciłam komórkę i zadzwoniłam do
niego
-halo?
-cześć Harry, mogę ci zadać pytanie ?
-tak
-ale odpowiedz na nie szczerze- zaczęłam lekko podciągać koszulę
-dobrze odpowiem szczerze
-czy nadal mnie widzisz ?
-właściwie to tak
-aha to chciałam ci powiedzieć żebyś nie przestawał bo chce ci coś
pokazać-rozłączyłam się. Odłożyłam telefon i wstałam z łóżka.
Zaczęłam ściągać koszulę zostawiłam stanik. Potem
zrobiłam to samo ze spodniami. Robiłam wszystko wolno i zmysłowo.
Zostałam w samej bieliźnie. Wróciłam na łóżko i położyłam się
na wznak. Zaczęłam pieścić swoje piersi wyginając nogi. Chciałam
wkurzyć Harrego za to że nie powiedział mi prawdy. Odpięłam zapięcie
na plecach. Zostałam w samych majtkach. Zassałam palce i delikatnie
dotykałam nimi swoich sutków. Telefon zaczął dzwonić, przekreciłam
się na brzuch i odebrałam
-halo ? -powiedziałam spokojnie jak gdyby nigdy nic
-po co to robisz ?
-powiesz mi kim byli ci kolesie ?
-ale ja nie mogę
-nie mamy o czym gadać -znów zakończyłam rozmowę
Wróciłam do pieszczot własnych piersi.
Gdy to robiłam cały czas myślałam mimowolnie o Harrym.
Zaczęłam powoli wsuwać rękę pod swoje majtki i delikatnie pocierać
swoją kobiecość. Wydawałam z siebie dźwięki i westchnienia. Pozbyłam
się także mojej dolnej bielizny. Po paru minutach rozchyliłam swoje
nogi i włożyłam palec do pochwy. Nagle moje drzwi od pokoju się
otworzyły. Stał w nich zdyszany Harry. Pierwszą myślą było jak tu wszedł,
ale przypomniałam sobie że nie zamknęłam domu na klucz. Wszedł do
pokoju zatrzaskując drzwi i ściągnął spodnie i bluzkę. Na czworaka
podszedł do mnie po łóżku i po chwili był już miedzy moimi
nogami. Zaczął całować wewnętrzną cześć moich ud na co ja
reagowałam gardłowymi jękami. Poczułam jego oddech na mojej
kobiecości. Zaczął ją całować. Lekko uniosłam biodra a on złapał
moją pupę i uniósł wyżej moje ciało. Oplotłam nogi wokół jego
szyi. Poczułam jego język na mojej łechtaczce wokół której
kręcił kółka. Jęczałam. Już dzisiaj drugi raz doprowadza mnie do
orgazmu. Widok jego głowy miedzy moimi nogami był strasznie
podniecający. Jego loki lekko mnie gilgotały. Następnie włożył
swój gorący język w moje wejście, na co ja zaczęłam strasznie
się kręcić nie mogąc powstrzymać drgawek swojego ciała. Spijał ze
mnie całe soki. Gdy skończył, ściągnął swoje bokserki do kolan i
wszedł we mnie. Zaczął wolno gdyż się wykrzywiłam. Potem zaczął
przyspieszał. Złapałam jego pośladki i ciągnęłam je bliżej siebie by
mocniej we mnie wchodził i rozchylałam coraz bardziej nogi
-HHarryyy mocniej mocniej-krzyczałam , nie myślałam o tym że ktoś to
słyszy, liczyliśmy się tylko my. Wchodził we mnie cała długości
swojego penisa. Popchnęłam go lekko by się położył a sama usiadłam
wpychając jego kolegę do swojego wnętrza. Zaczęłam podskakiwać w
czym Harry mi pomagał kładąc ręce na moich biodrach i unosząc mnie w
górę .Kiedy był bliski szczytu wyszedł ze mnie a ja złapałam jego
kolegę w dłoń i dokończyłam jego drogę do finału. Położyłam się
na niego a on wybuchł. Biała ciecz była na naszych brzuchach.
Leżeliśmy nadal się całując. Gdy nasze oddechu uspokoiły się wstałam
i pociągnęłam go za sobą pod prysznic. Weszłam do kabiny a on zaraz za
mną. Odkręciłam chłodną wodę i zaczęłam oblewać nią nasze
rozpalone ciała. Harry przybliżył się do mnie i pieścił moje
pośladki. Patrzyliśmy na siebie z pożądaniem jakiego przynajmniej ja
nie czułam do żadnego mężczyzny. Obrócił mnie do siebie plecami.
Chwycił mnie za krocze i lekko poruszał miedzy nim ręką. Chwyciłam
go za kark. Otworzyłam szerzej usta i wydawałam z siebie jęki. Czułam
się jak w niebie. Gdy zakręciłam wodę Harry posadził mnie na swoich
biodrach, chwycił ręcznik który leżał przy prysznicu i przeszedł
ze mną do pokoju. Położył mnie na łóżku i zaczął osuszać moja mokrą
skórę. Opiekuńczo położył moje wykończone ciało pod kołdrę a sam
owinął się ręcznikiem w pasie i położył obok. Leżeliśmy do
siebie twarzami. Lubiłam jego usta wiec przez cały czas dotykałam ich
swoim palcem. Rozpraszały mnie jedynie jego szramy po dzisiejszej walce. Nagle usłyszałam
jak ktoś otwiera drzwi od domu. To był mój tata.
-Harry siedź cicho i się ubierz ja zaraz wracam
-ok ale ty też chyba powinnaś się ubrać . Lekko się uśmiechnęłam.
Naciągneęłm na siebie majtki , krótkie spodenki i koszulę Harrego.
Zeszłam na dół gdzie ojciec już siedział w salonie oglądając mecz
-em tato ? Mam sprawę
-no mów córko mów -był zapatrzony w ekran telewizora
-na górze jest Harry no i czy mógł by zostać na noc ?
-że co proszę ? jest na gorze ? I ma spać z tobą w jednym łóżku ?
Czy wy ? No czy wy uprawialiście sex ?
- tato ?! To nie odpowiedni moment !no bo przyjechał do mnie i
wypiliśmy trochę ,a po alkoholu nie można prowadzić samochodu , no
tato
-Boże ! Niech ci będzie ale jeśli usłyszę jakieś podejrzane
dźwięki to będzie z nim krucho
-dzięki tato. Dobranoc -pobiegłam po schodach do pokoju gdzie Harry
siedział na łóżku
-zostaniesz na noc ok ?
-a Twój tata ?
-już załatwiłam, jedyny jego warunek to żebyś nie próbował żadnych
sztuczek- uśmiechnęłam się
-oj będzie to trudne ale jakoś się wytrzyma. Zaśmiałam się i
ściągnęłam spodenki. Wróciłam pod kołdrę, Harry także pod nią
wszedł. Przyciągnął mnie do siebie
-moja koszula idealnie na tobie wygląda
Zaczął całować mój policzek. Uwielbiałam jak jego loki gilgoczą moją
skórę. Lekko przygryzłam dolną wargę kiedy poczułam rękę Harrego
przy mojej bieliźnie
-a teraz kochanie pójdziemy grzecznie spać, to był wyczerpujący
dzień
Odwróciłam się do niego twarzą. Pocałowałam jego usta i ułożyłam
głowę w zagłębieniu jego szyi. Od wychylił rękę i zgasił lampkę
stojącą na stoliku, w pokoju zapanowała ciemność. Złapałam jego
rękę i zaczęłam bawić się jego palcami przyglądając się nim.
Wtedy zaczęłam się zastanawiać, jak raz może wzbudzać we mnie strach
a za chwile stać się dla mnie jedynym człowiekiem przy którym czuje
się bezpiecznie ? Nie miałam pojęcia co w nim jest. Co sprawia że mam
do niego... słabość ? Można to tak nazwać. Harry zauważył że nie
mogę zasnąć. Zaczął przegarniać moje włosy
-co jest księżniczko ?
-nie wiem, myślę
-o czym ? - odwrociłam się do niego twarzą i spojrzałam mu w oczy
-Harry powiedz mi, kim byli ci faceci
-no cholera jasna ! Nie zapomnisz ?
-jak mam zapomnieć o tym że jacyś faceci przyszli do twojego domu i
Cię pobili? No pomyśl
-mówiłem ci już ! Nie twoja sprawa
-jak kurwa nie moja sprawa ? Jak nie moja sprawa ?
-normalnie- Harry wstał i poszedł do łazienki. Wtedy zauważyłam że
w kieszeni jego spodni drży telefon. Wyciągnęłam go i odebrałam. W słuchawce
usłyszałam męski głos
-słuchaj śmieciu ! Albo przywieziesz nam tą łaskę albo skończysz
gorzej niż twój ojciec. Ją też znajdziemy i trafi do gorszego
burdelu niż poprzednia. Będziesz zdychał rozumiesz ? Zdychał ! -z
przerażeniem rozłączyłam się. Czy oni mówili o mnie ? Wtedy Harry
wyszedł z toalety i zauważył jak trzymam jego telefon. Podbiegł i
wyrwał mi go z ręki
-kto ci pozwolił go brać ?!
-odebrałam jaką laskę masz im dostarczyć ? Mnie tak ?!
-ja pierdole- zaczął nerwowo zaciskać ręce na głowie
-to miałam być ja tak ?! Chiałeś mnie do burdelu sprzedać !
-na początku tak ,ale potem zrezygnowałem a te gnoje mnie znaleźli
-ty śmieciu ! Jak mogłeś ?! -zaczęłam go bić on za każdym razem
odbierał moje ciosy. Wtedy do pokoju wszedł mój tata. Ja stałam w
koszuli i majtkach a Harry w bokserkach
-co tu się do cholery dzieje ?! -tata krzyknął
-wyjdź tato ! Mówię ci wyjdź -widziałam ze Harry się denerwuje i to
bardzo. Jego oczy znowu zmieniły kolor na brązowy. Chwyciłam go za
rękę i stanełam przed nim. Tata nadal stał w drzwiach
-tato wyjdź mówię po raz ostatni -spojrzał ostatni raz na mnie a
potem na Harrego. Nie lubił go. Wyszedł z pokoju a ja odwróciłam się
do chłopaka który miał tak zaciśniętą szczękę jak nigdy. Patrzyłam
na niego a on zdawał się wręcz zapaść w rodzaj śpiączki.
-Harry ? Harry ! - zaczęłam stukać go po poliku. Wtedy się ocknął
-zabije gnoi ! -zobaczyłam że trzyma telefon w ręce. Wyciągnęłam go
z jego uścisku, spojrzałam na ekran. Była tam wiadomość od tych
kolesi
Podbiegłam do okna. Po drugiej stronie ulicy stała czarna furgonetka a
w niej ci dwaj faceci. Wiedzieli gdzie mieszkam
-Harry! Oni są pod domem- chłopak podbiegl do mnie i dostrzegł
samochód. Zbiegłam na dół i zakluczyłam drzwi. Wróciłam do pokoju.
-co teraz zrobisz ? Myśl !
-oni mają broń
-dzwonie na policję
-nie ! Oni nas wszystkich pozabijają, idź do pokoju ojca i nie
wychodźcie
-a ty ? Nie mów ze do nich idziesz ?
-muszę to ja chciałem Cię sprzedać to i ja muszę to teraz
zakończyć
-ale..
-nie ! Idź do ojca i nie wychodź ! -podszedł do mnie i namiętnie
ucałował moje usta. Wyszedł z pokoju a ja pobiegłam do taty
-co jest Nicola ?
-tato , pod domem są bandyci ,mogą nas skrzywdzić a nawet zabić. Mają
broń
-skąd oni się tu wzięli ?!
-Harry...
-zabije go wiedziałem od początku ze z nim jest coś nie tak !
-tata wyszedł na dwór, szedł w stronę Harrego do którego wysiadali faceci
z furgonetki. Kiedy zobaczył jak zaczynają go okładać pięściami stanął w miejscu. Harry
starał się dzielnie przyjmować
ciosy ale ich było dwóch , on jeden. Ojciec zawrócił w moim kierunku,
stałam przerażona i cała sparaliżowana. Do moich oczu napływały łzy
kiedy patrzyłam na Harrego leżącego na ziemi i zwijającego się z bólu
od kopnięć. Tata chciał wprowadzić mnie do środka. Ale wtedy
zauważyłam że jeden z mężczyzn wyciągnął nóż i zbliżał go do
szyi chłopaka. Wyrwałam się i pobiegłam do samochodu Harrego,
otworzyłam schowek i wyciągnęłam broń. Wycelowałam i nacisnęłam spust.
Trafiłam go. Potężny mężczyzna przewrócił się na ziemie a drugi
odwrócił głowę w moja stronę. Pociągnął ciało do furgonetki i
odjechał. Rzuciłam pistolet na ziemie i zaczęłam przeraźliwie
płakać. Podbiegłam do poturbowanego Harrego. Mój tata stał na ganku
oszołomiony moim zachowaniem. Nie zdawał sobie sprawy że mogę być
zdolna do postrzelenia człowieka.
-co tak patrzysz !? Pomóż mi ! -krzyczałam najgłośniej jak potrafiłam
Tata nie mógł wykonać żadnego ruchu. Ja klęczałam przy
zmasakrowanym ciele Harrego. Wił się z boku na bok. Łzy zaczęły
jeszcze bardziej napływać mi do oczy gdy myślałam co on teraz
czuje. Zauważyłam że ma na szyi przecięcie od noża. Sączyła
się z niego krew. Nagle z domu wybiegł nasz sąsiad z telefonem w
ręku.
-zadzwoniłem po karetkę
Wow
OdpowiedzUsuńŻe tak powiem... zaskoczyłaś mnie z tymi bandytami. : o
OdpowiedzUsuńAle pisz jeszcze,pisz! I też ma być taki długi. :DD
Super
OdpowiedzUsuńŚwietne, czekam na inne tego typu opowiadania ;)
OdpowiedzUsuńsuper :)
OdpowiedzUsuńBoże O.o Ale genialne :D
OdpowiedzUsuń