~ Jan Twardowski
Wyszłam z metra i ruszyłam do domu. Trochę ochłonęłam ale nadal nie mogłam uświadomić sobie, że Harry mnie znalazł. Specjalnie się przeprowadziłam żeby go unikać, uciec od niego, a on nie dał za wygraną.
Zaczęłam o nim zapominać, wszystko blakło, ale kiedy go zobaczyłam, wszystko wróciło.
Przypomniałam sobie co powiedział mi kiedy byliśmy oboje w szpitalu
"Za każdym razem gdy starasz się ode mnie oddalić , los jeszcze bardziej nas zbliża"
On miał rację, tak samo było w przeciwną stronę. Zawsze kiedy chciałam go zostawiać wszystko jeszcze bardziej mnie do niego zbliżało, ale kiedy wszystko układało się cudownie, nagle BUM! Koniec i kolejny raz zaczynało się wszystko pieprzyć.
Na ulicach było ciemno, w sumie jak zwykle. Była już zima więc dzień trwał już na prawdę krótko. Okryłam się mocniej płaszczem i poprawiłam torbę na ramieniu. Miałam nadzieję, że Justin będzie już w domu i spędzimy jakoś ten wieczór. Chciałam zapomnieć o Harrym, o tym, że go spotkałam. Nie chcę znowu zaczynać tego samego rytuału: Zakochana, Zraniona, Zakochana, Zraniona...
Po jednej stronie ulicy stała grupka handlarzy narkotyków. Większość z nich była na haju i dało się to zauważyć. Nagle jeden z nich powiedział coś do mnie.
- Ej, mała! Choć się zabawić - przyspieszyłam kroku by jak najszybciej znaleźć się daleko od nich. Na szczęście mi się udało. Justin trochę nauczył mnie jak radzić sobie z takimi przygłupami. Na wszelki wypadek miałam parę rzeczy do pomoc w torebce, ale jakoś nie miałam ochoty ich używać.
Weszłam na ulicę gdzie znajdowało się nasze mieszkanie. Zauważyłam znajomy samochód. Mustang.
Wręcz zaczęłam biec, kiedy wysiadł z niego Harry. Przecisnęłam się przez kolejne grupki afroamerykanów i dobiegłam do drzwi domu. Zaczęłam grzebać w torbie w poszukiwaniu kluczy. Kiedy już je znalazłam, wypadły mi z rąk.
Harry wybiegł z zza rogu. Chwyciłam pęk najszybciej jak potrafiłam. Próbowałam znaleźć odpowiedni klucz w pośpiechu sprawdzając jak blisko jest Harry. Wbiegłam do domu zamykając drzwi w które po paru sekundach zaczął uderzać.
- Co się dzieje - Justin stanął za mną. Podszedł do drzwi i chwycił za klamkę.
- Nie! Justin nie otwieraj!
- Przestań Nicola - odepchnął mnie delikatnie od siebie i po chwili stanął twarzą w twarz z Harrym.
Tego obawiałam się najbardziej, ich spotkania.
Zakryłam usta dłońmi by powstrzymać krzyk. Podbiegłam do nich z zamiarem rozdzielenia ich. W skutku ręka Harry'ego odepchnęła mnie. Uderzyłam mocno o ścianę. Skluliłam się z bólu, a pojedyncze łzy spłynęły po mojej twarzy.
W tym momencie oboje spojrzeli na mnie. W oczach Harry'ego zobaczyłam przerażenie i dezorientację. Podbiegł do mnie i podniósł z ziemi. Skuliłam sie ze strachu.
- Przepraszam, ja niechciałem. Nie wiem co we mnie wstąpiło - zaczął sie tłumaczyć, a ja nawet nie odwarzylam sie na niego spojrzeć.
- Proszę cię - próbował skierować moją twarz na swoją, ale ja za każdym razem odwracałam wzrok i coraz bardziej płakałam.
Justin chwycił Harry'ego za ramiona i wypchnął go, zamykając drzwi.
- Do cholery! Co to miało być? - chłopak podszedł do mnie i zaprowadził do salonu, sadzając na kanapie
-Wszystko dobrze?
-Nie Justin, nic nie jest dobrze - spojrzałam smutno na chłopaka ocierając mokre poliki.
-Kto to był? - zapytał siadając obok mnie i skupiając na mojej twarzy.
-To Harry - powiedziałam cicho - Mój były uwagę
-Czemu on był taki wściekły?
-To długa historia - opuściłam głowę spuszczając wzrok.
-Mamy czas - chłopak lekko się do mnie uśmiechnął.
-Na prawdę nie wiem czy chcę o tym rozmawiać.
Spojrzałam na chłopaka. Nie byłam pewna czy powinnam powiedzieć wszystko Justinowi. Nie znaliśmy się specjalnie długo, ale czułam, że mogę mu zaufać.
Poczułam jego rękę na moim kolanie.
-Mów- powiedział ciepłym tonem głosu. Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam.
-Jak wiesz, mieszkałam w Anglii. Moja mama zmarła kiedy byłam mała. Nie byłam zwykła nastolatką, która chodziła do szkoły, miała przyjaciół itp. Musiałam zarabiać na siebie i ojca który stoczył się na samo dno. Sprzedawałam swoje ciało by płacić za rachunki, żywić siebie i ojca. - widziałam jak wyraz twarzy Justina zmienia się z każdą sekundą.
-Harry był jednym z moich klientów. Zrobiłam wszystko co miałam, ale on nie chciał mnie zostawić w spokoju. Potem zaczął grozić mi, że zrobi coś mojemu ojcu, a mimo wszystko nie chciałam tego więc robiłam co kazał. Przez niego moje życie zmieniło się w piekło, ale z drugiej strony zakochałam się w nim. Potrafił być czuły, opiekuńczy i dawał mi to czego potrzebowałam i nigdy nie miałam. Po jakimś czasie zaszłam w ciąże, ale straciłam dziecko - łzy napłynęły do moich oczu a głos zaczął się załamywać - Nie pytaj jak, to długa i skomplikowana historia. Po tym ja i Harry do siebie "wróciliśmy" choć nie wiem do końca czy kiedykolwiek byliśmy na prawdę parą. Kiedy wszystko wydawało mi się układać, wszystko wracało do normy i czułam się przez niego kochana, pewnego ranka przyszła policja i został skazany na rok więzienia. Tego samego dnia zmarł mój ojciec. Czułam się przez wszystkich opuszczona, nie potrzebna nikomu. Parę prób samobójczych które się nie powiodły. Jack i Cloe pomagali mi przez cały czas, ale popadałam w kompletną pustkę z której nie potrafiłam się wydostać. Codziennie rozmawiałam z Harrym ale to mi nie pomagało.
Kiedy w końcu wyszedł na wolność byłam szczęśliwa ale moje szczęście nie trwało nawet 24 godziny. Następnego dnia znalazłam narkotyki w jego torbie, a on powiedział, że nie nigdy mnie nie kochał - zaczęłam płakać a Justin był oszołomiony - czułam się jak śmieć, byłam tak złamana, że nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Tym razem nie chciałam się zabić, postanowiłam się wyprowadzić, tak znalazłam się u ciebie. Zaczynałam o nim zapominać, godzić się z przeszłością, pomogłeś mi w tym bardzo, ale dzisiaj kiedy zobaczyłam go kiedy wychodziłam z pracy, wszystko się zawaliło. Wszystko co zdążyłam zbudować. Nie wiem dlaczego on to robi, dlaczego nie może mnie zostawić. Specjalnie wyjechałam z Anglii żeby go nie widywać, ale mimo wszystko znalazł mnie. Proszę, znasz całą historię - zapłakana pobiegłam do pokoju i zakluczyłam drzwi. Położyłam się na łóżku, cała zakrywając kołdrą. Cała moja twarz była mokra wraz z poduszką na której leżałam.
Harry znowu wszystko niszczy, znowu zamienia moje życie w to samo gówno.
Poczułam jak ktoś kładzie się obok mnie. Byłam pewna, że to Justin. Objął mnie ramieniem i przytulił do siebie. Otarłam kolejny raz łzy i zaczęłam zasypiać. Kiedy powoli odpływałam usłyszałam jedno zdanie.
-Śpij dobrze księżniczko - ten głos na pewno nie należał do Justina. Wyrwałam się ze snu i zaczęłam rozglądać po pokoju. Podeszłam do drzwi sprawdzając czy nadal są zamknięte i były. Nie to na pewno musiało mi się przyśnić, albo właśnie Harry leżał ze mną w łóżku.
Zakryłam głowę kołdrą i zjechałam po ścianie na ziemię. Łzy znowu wydostały się z moich oczu.
-Nie chcę tego bólu, nie chcę więcej czegoś czuć - mówiłam do siebie choć podświadomie miałam nadzieje, że w końcu Bóg mnie wysłucha. Wyśmiałam siebie samą w duchu.
Powoli wstałam z ziemi i ruszyłam w stronę łóżka. Zatrzymałam się przy szafce nocnej spoglądając na zdjęcie moje i Harry'ego. Uderzyłam w nie pięścią zbijając szybkę.
-Czemu musisz wszystko niszczyć!? - krzyczałam. Czułam się na prawdę zdesperowana.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam się na nim kołysać. Zza okna usłyszałam dziwne dźwięki, jakby ktoś zbiegał bo schodach przeciw pożarowych. Wychyliłam głowę i zauważyłam jak ktoś biegnie wzdłuż drogi.
*Harry*
-Kurwa mać! - krzyknąłem kiedy ten kutas wypchnął mnie za drzwi.
Wspiąłem się po schodach do okna jej pokoju. Stanąłem przy nim ale od razu odskoczylem kiedy Nicola wbiegła do środka. Życiła sie na łóżko cała zapłakana. Kiedy zakryła głowę kołdrą postanowiłem wykorzystać sytuacje i wszedłem przez okno do niej.
Polozylem sie obok na łóżku i zacząłem gladzic jej ramię. Jej oddech sie uspokajał a oczy powoli zamykały. Kiedy uznałem ze zasnela, szepnąłem jej do ucha.
- Śpij dobrze księżniczko - wyszedłem przez okno i zbieglem po schodach zakładając kaptur.
Wsiadlem do samochodu i jechałem w stronę domu Jacka od którego zabralem mu klucze.
Wszedłem do środka i ściągnąłem buty i płaszcz. Rozejrzałem się i stwierdziłem, że nie jest tak źle. Najbardziej irytujące było to że sypialnia była połączona z salonem. "Zero prywatności stary" pomyślałem.
Jack wspominał mi o zapasie fajnych rzeczy na piętrze, więc nie wahając się, wszedłem po schodach. Otworzyłem jedyne drzwi i zatkało mnie na widok zgrzewek alkoholu i paczek przeróżnych narkotyków i dopalaczy. Uśmiechnąłem się sam do siebie lekko przymykając oczy.
Podszedłem do jednego z regałów i wyciągnąłem butelkę wódki. "Jestem pierdolonym sukinsynem" pomyślałem pociągając łyk płynu. Wróciłem na dół rzucając się na kanapę.
"Uderzyłeś ją" powiedział głos w mojej głowie. Kolejny raz płyn wpłynął w moje usta.
"Ona cię nie potrzebuje" następny.
"Nie potrafisz kochać bo twoja matka cię zostawiła" ten pierdolony głos nie chciał się zamknąć.
"Jesteś nikim"
"Nie jesteś nikomu potrzebny"
"Odpuść sobie"
"Niszczysz jej życie"
Za każdym razem kiedy kolejna myśl do mnie docierała, butelka stawała się coraz bardziej pusta.
Kiedy nic już w niej nie zostało, wszedłem na górę po kolejną która podzieliła los poprzedniej.
Nagle do głowy przyszedł mi pomysł. Lekko chwiejąc się na nogach, chwyciłem kluczyki od samochodu i wyszedłem z domu. Nie myślałem o tym czy policja mnie złapie, czy spowoduje wypadek.
Chciałem ją zobaczyć.
Wjechałem na drogę, starając się trzymać równo drogi co nie było proste. Zastanawiałem się po co w ogóle tam jadę, przecież to i tak nic nie da. Ale jak to człowiek po alkoholu, stałem się bardziej odważny.
Podjechałem pod blok i wysiadłem z samochodu. Nie zwracałem uwagi na to, że cała ziemia się kręciła. Stanąłem przy metalowych schodach i ruszyłem nimi na górę, zatrzymując się przy odpowiednim oknie. Spojrzałem do środka.
Nicola, skulona w kocu siedziała na łóżku, kołysząc się lekko w przód i tył.
Lekko zapukałem w okno a jej zapłakane oczy spojrzały w moją stronę. Chuchnąłem w szybę, przez co lekko się zaparowała i wskazującym palcem narysowałem serce, następnie wskazując na nią. Wymówiłem bezgłośnie dwa słowa "Kocham cię" i opadłem w tył opierając się o poręcz schodów.
Okno uniosło się do góry i stanęła w nim Nicola.
-Harry, co ty wyrabiasz?
-Kocham cię - wybełkotałem upitym głosem.
-Jesteś pijany, wracaj do domu, hotelu, gdziekolwiek.
-Nie mogę - odpowiedziałem przecierając twarz dłońmi.
-Owszem Harry, możesz - odpowiedziała ocierając czerwony nos rękawem bluzki.
-Może i tak, ale nie chcę, Nicola wybacz mi - podszedłem do niej na kolanach. W jej oczach widziałem zakłopotanie, brak pewności.
-Czy ty zawsze musisz mnie tak niszczyć? Harry nie zniosę kolejny raz tego bólu - łzy spłynęły po jej policzkach.
-Nie płacz księżniczko.
26 komentarzy = nowy rozdział
przepraszam, że nie w czwartek ale miałam dużo rzeczy na głowie no i chciałam trochę się rozerwać, jakoś tak wyszło :) dziękuję za wszystkie dotychczasowe komentarze i jeśli to was może jakoś zachęci to dla osoby która napisze najlepszy komentarz (kreatywny) zadedykuję następny rozdział i jeśli ma bloga to mogę go zareklamować :)
Harry: https://twitter.com/Harry_SWAT
Nicola: https://twitter.com/Nicola__SWAT
Louis: https://twitter.com/Louis_SWAT
Jack: https://twitter.com/Jack_SWAT
Cloe: https://twitter.com/Cloe_SWAT
Justin: https://twitter.com/Justin__SWAT
PISZCIE!
Omniomniom ^ ^
OdpowiedzUsuńOjej już jestem na bieżąco ;c
OdpowiedzUsuńOMG .. tego się nie spodziewałam o.o Jezuuu.. już chce kolejny... Tu i Teraz :D /Kasiula xddd
OdpowiedzUsuńYcycycycycycycyc zajebisty :***
OdpowiedzUsuńDlaczego zawsze jak czytam twojego bloga to płacze :O , Ale jest świetnyy Prosze dodaj kolejny jeszcze dziś ♥♥ Powodzenia w pisaniuu :*
OdpowiedzUsuńJejku *-* to jest piękne a szczególnie to jak Harry wszedł przez okno do pokoju Nicoli i powiedział jej
OdpowiedzUsuń"Śpij dobrze księżniczko"
Awwwwww kocham cię za to <3
Cudowne ♥
OdpowiedzUsuńJejku jak on się stara... zobaczymy co dalej. Mam nadzieje że w między czasie wybaczy mu ♥
OMG . Czy tylko ja płakałam czytając ten rozdział . Harry ją tak bardzo kocha . Nicola musi mu wybaczyć. Harreh nie jeździ się po pjanemu ale - to Harry . XD
OdpowiedzUsuńCiekawe co będzie w następnym rozdziale . Tak bardzo chcę żeby oni znowu byli razem . To będzie takie słodkie . Awwwww . Ogłaszam nieprzespane noce bo SWAT . <3
NICOLA . :-)
@NixOonKaa08
www.nicolettablog.wordpress.com
Świetny czekam na następny ! <3
OdpowiedzUsuńJest wspaniały za każdym razem kiedy czytam rozdział chce mi się płakać. Czuję się tak jakbym ja przeżywała te wszystkie sytuacje. Na prawdę masz talent do pisania. Nicola i Harry muszą w końcu znowu być razem, ona musi mu wybaczyć ! <33
OdpowiedzUsuńświetny <3
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam całego bloga dzisiaj i sie zakochałam 💕 jest swietny, zajebisty
OdpowiedzUsuń~Anonimka
super <3
OdpowiedzUsuńniech się wreszcie pogodzą, no!
OdpowiedzUsuńAwwwww . *__*
OdpowiedzUsuńJakie słodkie . <3
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału .
OdpowiedzUsuńKasia
Cudo , Cudo , Cudo
OdpowiedzUsuńJak słodko byłoby gdyby oni się pogodzili.
Ale będzie jakby Justin wszedł do pokoju , a tam Nicola i Harry się np. . przytulają czu cuś . xddd
Omnomnononmn . Can't wait for next cha[ter . ^_ ^
*chapter
UsuńO jezuuu WSPANIAŁY. ♡♥♡ czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńPiękny.! Dawaj next. Proszę :**
OdpowiedzUsuńnext
OdpowiedzUsuńJak ja chcę żeby oni byli razem.
OdpowiedzUsuńNeeext :))))
Chcę next. Proszę.
OdpowiedzUsuńJUPIJAJAJUPIJAJAJJUPIJAJAJ <3 Czy ja już Ci mówiłam że CIĘ KOCHAM ! Jesteś Cudowna :D Nie mogę się doczekać następnego <3 Kocham Cię <3 /Katy ;3
OdpowiedzUsuńWwooow . Jak ty to robisz dziewczyno , że te rozdziały są tak CUDOWNEEE . *__* ? ?
OdpowiedzUsuńCzekam na następny : )
o matko.. a juz myslalam, ze bd jakas drama. uf.
OdpowiedzUsuńswietny rozdzial :) czekam na nastepny x
Oooo Świetnyy ♥♥
OdpowiedzUsuń