niedziela, 8 września 2013

SWAT part 5 "Hello past"

Rozdział dedykowany #tt @karolajn_99 za to jak bardzo mi pomogłaś kochanie <3 Patrycji aka. Harry, Karolajn aka. Nicoli i Klaudii która w końcu się doczekała :D CZYTAĆ WSZYSTKO !

Żołądek powoli podszedł mi do gardła. Kiedy spojrzałam w jego oczy łzy nie kontrolowanie spłynęły na moje policzki. Nie wiem czym to było spowodowane. Chyba po prostu wszystkie moje emocje kolejny raz dały o sobie znać. 
Harry zamknął drzwi i wrócił do poprzedniej pozycji. Oboje chyba baliśmy się wykonać pierwszy krok. 
W końcu moje obawy rozleciały się na kawałki. Zerwałam się w miejsca biegnąc prosto na Harry'ego. Delikatnie podskoczyłam uwieszając się na jego szyi. Oplotłam jego biodra nogami, a on zamknął mnie w swoich ramionach rzucając torbę na ziemię. Schowałam głowę w zagłębieniu jego szyi. Po chwili jego skóra stała się tam mokra przez moje łzy.
- ej kochanie, nie płacz - szepnął prosto do mojego ucha dotykając moich włosów. 
- zostawiłeś mnie, nie było cie ze mną przez ten rok.
- ale już jestem, proszę cię nie płacz - przycisnął mnie mocniej do siebie - strasznie się za tobą stęskniłem. 
- ja za tobą też, nawet nie wiesz jak bardzo - odsunęłam się spoglądając na jego twarz. Widziałam, że nie wie jak ma się zachować, bo czuł się winny wszystkiego co się ze mną działo. Delikatnie się uśmiechnęłam chwytając jego twarz w dłonie. Na szczęście trzymał mnie, więc byłam pewna, że nie spadnę. Przybliżyłam swoje wargi do jego i powoli je musnęłam, łącząc nasze usta w pocałunek. Nie można sobie wyobrazić jak to jest pocałować kogoś kogo się kocha po roku nieobecności. Tego uczucia nie da się opisać, a raczej tych uczuć. 
Przekręciłam głowę w przeciwnym kierunku do jego by pogłębić pocałunek. Odsunęłam się od niego nabierając powietrza. Harry odstawił mnie na ziemie, a ja nie puściłam ręce z jego szyi.
- zmieniłaś się - powiedział cicho zagarniając parę włosów za moje ucho.
- może z wyglądu, ale nadal jestem twoja - odpowiedziałam gładząc jego policzek.
- nadal tak samo piękna - jego palce przejechały po moich ustach wprawiając moja dolną wargę w krótki ruch. Chwyciłam dłoń Harry'ego i pociągnęłam go do salonu.
- chcesz coś do picia ? - zapytałam odprowadzając go do kanapy.
- nie, po prostu usiądź ze mną - pociągnął mnie do siebie. Usiedliśmy na kanapie. Sięgnęłam po poduszkę kładąc ją na kolanach i poklepałam ją dwa razy pokazując Harremu, żeby położył na niej głowę. Zrobił tak jak prosiłam. Jego zielone oczy były wpatrzone w moje. Zaczęłam bawić się jego lokami zakręcając je wokół palca. Jego oczy powoli się zamknęły, wiedziałam, że to go odpręża. Schyliłam się i złożyłam krótki pocałunek na jego różowych wargach. Mimo, że może nie było po mnie widać, ale szczęście aż roznosiło mnie od środka. Ta dziura w moim sercu jakby zaczęła się zarastać. Pustka zaczęła tracić swoją nazwę. Wewnętrzna ja, skakała z radości z wielkim uśmiechem na twarzy, ale wszystko na zewnątrz starało się być opanowane.
Harry chwycił moja dłoń i zaczął bawić się moimi palcami. Było to dość zabawne dlatego wydusiłam z siebie cichy śmiech, na co odwrócił głowę w moim kierunku patrząc na mnie ze szczęściem wypisanym na twarzy.
- widzę, że moja koszula się do Ciebie przywiązała, albo ty do niej - zaśmiał się delikatnie ciągnąć za materiał.
- no można tak powiedzieć, że przez przypadek znalazła się w mojej torbie - uniosłam ręce w górę udając zdziwienie, odgarnęłam włosy z jego czoła - nawet nie wiesz jak mi Ciebie brakowało - starałam się nie patrzeć w jego oczy bo miałam świadomość, że mogę się rozpłakać. To było cholernie trudne trzymać uczucia pod kloszem. Chyba nie umiem sobie jeszcze tego uzmysłowić, że znowu mam go przy sobie.

~.~
Powoli robiłam się śpiąca. Harry wpatrzony był w telewizor. Oglądaliśmy "Pamiętnik". Był to jego ulubiony film wiec uwagę dzielił między mną a ekranem. Ciche ziewnięcie wydostało się z moich ust zwracając uwagę Harry'ego na mnie.
- śpiąca ? - zapytał wstając z moich kolan.
- trochę - odpowiedziałam pocierając twarz.
- to choć - chwycił pilota i wyłączył telewizor.
- myślałam, że chcesz oglądać
- wole położyć się z tobą - uśmiechnął się do mnie podając mi rękę. Odwzajemniłam uśmiech i chwyciłam się jego dłoni. Powoli wstałam, a Harry wziął mnie na ręce. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- no co ? Muszę godnie zanieść moją księżniczkę,na godny spoczynek - oboje się zaśmialiśmy zdając sobie sprawę jak dziwnie to brzmiało.
Oplotłam rękami jego szyję. 
Ruszył w stronę schodów po drodze gasząc wszystkie światła.
Chwile zajęło mu otworzenie drzwi, ale w końcu sobie z tym poradził. Weszliśmy do pokoju. Harry razem ze mną na rękach, rzucił się na łóżko kładąc mnie przy ścianie.
- czekaj muszę się przebrać - powiedziałam powoli ześlizgując się z łóżka.
- w sumie racja - przyznał ściągając koszulkę. Wyciągnęłam piżamę z szafy i weszłam do łazienki by się przebrać.
- nie no serio ? Przecież wiesz, że możesz zrobić to przy mnie - usłyszałam narzekanie Harry'ego
- no co ? Pomysł ze nie widziałeś mnie nago 6 miesięcy. Odzwyczaiłam się
- widziałem już wszystko, no weź 
- kiedy indziej - odpowiedziałam na jego irytujące jęki i zamykając drzwi zaczęłam pozbywać się swoich ciuchów.
Gdy byłam już gotowa wolno otworzyłam drzwi i trzymając ciuchy w ręce, odłożyłam je na krzesło. Harry wstał z łóżka i podszedł do mnie. Był w samych spodniach, nie żeby mi to przeszkadzało. Zaśmiałam się zdajac sobie sprawę o czym myślę.
- chce coś sprawdzić - powiedział podnoszac moją koszulkę i sciagajc niżej spodnie. Zauważyłam, że chodziło mu o tatuaż.
- co ? Myślałeś, że zniknie albo go usunę ? - zaśmiałam się.
- nie po prostu chciałem się upewnić, że tamten dzień nie był snem - złożył subtelny pocałunek na moich ustach i pociągnął mnie do łóżka. Szczerze to mam nadzieje, że tej nocy nadrobię te nie przespane.
Wślizgnęłam się pod kołdrę przytrzymując ją, by Harry mógł położyć się obok mnie. Tak też zrobił. 
Gdy znalazł wygodną pozycję, położyłam głowę na jego klatce, wtulając się w jego ciało. Jego ręka powędrowała na moje ramię. Delikatnie zsunął ramiączko mojej koszulki i zaczął gładzić moja skórę. Jego dotyk wywołał dreszcze na moim ciele, ale były one przyjemne.
- Jack się tobą opiekował kiedy mnie nie było ?
- tak, w sumie on i Cloe, odwiedzali mnie codziennie na zmianę, czasem wpadł Louis z Eleanor albo Niall czy Zayn.
- oh - kiedy usłyszał Zayn jego twarz przybrała poważnego wyrazu. Mimo, że było ciemno to dokładnie to widziałam.
- Harry ?
- hm ? - spojrzał na mnie pytającym wzrokiem.
- mogę o coś zapytać ?
- pewnie - wzięłam głęboki oddech mając świadomość, że na pewno nie będzie mu łatwo odpowiedzieć.
- jak sobie dałeś radę no wiesz, w więzieniu ? - kiedy w końcu zadałam mu pytanie wydawał się zamyślony.
- jeśli nie chcesz to nie musisz odpowiadać.
- nie było łatwo. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie widywałem Ciebie, że nie miałem Cię na co dzień tak jak zazwyczaj.
Praktycznie znałem tam wszystkich
-skąd ?
- uwierz, wolisz nie wiedzieć. Większość z nich to handlarze narkotyków lub mordercy. Wiesz można powiedzieć, że moje środowisko -starałam się sobie to poukładać. Harry i takie środowisko. Wiem jak pracował dla Jacka ale nie myślałam, że wchodzą tu w grę też narkotyki.
- Harry, czy ty kiedyś brałeś narkotyki ?
- kiedyś, byłem młodszy i nimi handlowałem, ale to było dawno, miałem chyba 17,18 lat - mimo wszystko spadł mi kamień z serca.
- czyli teraz już nie ...?
- nie już nie, choć kiedy się kłóciliśmy czasem się zdarzało - przed moimi oczami pojawił się obraz Harry'ego zażywającego narkotyki. Kiedy sama to robiłam...po prostu wiem jakie są tego skutki.
- nie mogę uwierzyć, że po tylu kłótniach nadal jesteśmy razem, choć nigdy mnie o to oficjalnie nie zapytałeś - zasmialam się zdajac sobie z tego sprawę. Harry podniósł się ze swojego miejsca i podparł nade mną po obu stronach mojego ciała.
- a wiec, Nicolo Grant, czy zechcesz zostać moją dziewczyną ? - czułam jak zaczynam się rumienić co rzadko mi się zdarza. Brzmiało to trochę jak oswiadczyny.
- oczywiście, że tak Harry Edwardzie Stylesie - spojrzał na mnie wzrokiem
zabójcy, ponieważ użyłam jego pełnego imienia.
- skąd wiesz jak mam na drugie imię ?
- wiesz, czasem przeglądało się Twój portfel.
- osz ty - prychnął i wrócił na swoje miejsce - skoro ty znasz moje to ja powinienem znać Twoje, jeśli masz
- mam
- no to słucham
- nie, to imię w ogóle do mnie nie pasuje - wydęłam dolną wargę w geście oburzenia. Nie lubiłam swojego drugiego imienia. Było bez sensu.
- no dalej
- będziesz się śmiać
- przyżekam, że nie - wzięłam głęboki oddech starając się wydusic z siebie to cholerne imię
- Jane
- Jane ? Powiem ci, dobrze, że to jest drugie imię - cicho prychnął starając się powstrzymać śmiech
- no widzisz ? Mówiłam ci
- choć w sumie ? Nicole Jane Styles. Ładnie brzmi.
- Styles ? Chcesz żebym się kiedyś tak nazywała ? - zaśmiałam się zdając sobie sprawę jak banalnie to brzmiało.
- kto wie ? Może kiedyś tak się będziesz nazywać, podoba mi się.
- dobra, już nie myśl tyle tylko idziemy spać - powiedziałam pukając ręką delikatnie w jego czoło.
Wtuliłam się w Harry'ego i zamknęłam oczy. Zapach jego żelu pod prysznic i dezodorantu adidas wypełniał mój nos. Uwielbiałam go i nigdy mi on się nie znudzi.
- dobranoc księżniczko - powiedział całując mnie w czoło. Niesamowite ciepło rozniosło się po całym moim ciele. Spletliśmy nasze nogi i zasnęliśmy.

~.~
Powoli otworzyłam oczy i od razu skierowałam wzrok na miejsce obok mnie. Było puste.
Spanikowałam.
Zbiegłam po schodach na dół w poszukiwaniu Harry'ego. Poczułam zimny podmuch wiatru dochodzący z kuchni. Weszłam do niej. 
Kiedy zobaczyłam moją zgubę, siedzącą na blacie przy oknie, moje serce uspokoiło się. 
Znowu palił. Widziałam go z papierosem dopiero drugi raz, ale powiem szczerze, że to jest strasznie pociągające.
Z jego ust wylatywał dym który kierował się prosto przez okno. Podeszłam do niego bliżej i złapałam go w talii. Kiedy mnie zobaczył wyrzucił papierosa przez okno i zamknął je.
- czemu już skończyłeś ?
- będzie ci zimno.
- ja bym bardziej martwiła się o faceta który w listopadowy poranek siedzi bez koszulki w oknie.
- mi jest ciepło - faktycznie jego skóra była wręcz gorąca.
Zeskoczył z blatu i objął mnie w tali a ja zawiesiłam ręce na jego szyi.
- chcesz śniadanie ? - zapytałam.
- mówiłaś, że nie umiesz gotować.
- Jack nauczył mnie paru rzeczy - zaśmiałam się i ruszyłam w kierunku lodówki - naleśniki czy omlet ?
- naleśniki - Harry posłał mi zadowolony uśmiech i znowu usiadł na blacie przy oknie.
Wyciągnęłam wszystkie niezbędne składniki i zaczęłam przygotowywać "masę" na ciasto. Kiedy skończyłam wyciągnęłam patelnie.
- wiesz co ? - Harry zwrócił się w moja stronę - wygladasz sexownie kiedy palisz - lekko się zarumieniłam skupiając się na przekreceniu nalesnika.
- do prawdy ? - zauważyłam jak zeskakuje z blatu i idzie w moja stronę. Stanął za mną kładąc ręce na moim brzuchu a głowę na ramieniu.
- zawsze chciałem żebyś mi zrobiła śniadanie.
- tamtego dnia też robiłam ci śniadanie  - na wspomnienie dnia kiedy Harry poszedł do więzienia, mój żołądek zaczął się kurczyć.
- wiem - delikatnie pocałował mój policzek - mogę otworzyć tu okno ? O ile nie będzie ci zimno.
- w porządku, otwórz - Harry wyszedł na chwile z kuchni a po chwili wrócił z paczką papierosów i zapalniczką. Otworzył okno i znowu usiadł na to samo miejsce.
Kątem oka przygladalam się jak wkłada go do ust i powoli podpala. Sposób w jaki to robił strasznie mnie pociagał. Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk przypalanego naleśnika.
- cholera ! - krzyknęłam wkładając patelnie pod wodę.
- chyba nie powinienem palić przy tobie, łatwo Cię rozkojarzam skarbie - zaśmiał się łobuzersko jak za dawnych czasów.
- to nie jest śmieszne, mogłam spalić patelnie
- ważne, że mamy cztery, tyle starczy
- zjesz trzy ? Mi starczy jeden
- no dobra - odpowiedział gasząc papierosa o parapet i rzucił niedopałek na trawę.
Usiedliśmy przy stole i zapadła między nami niezręczna cisza. Żadne z nas nie wiedziało co powiedzieć. Uznałam, że najlepszym sposobem będzie zjedzenie i wyjście.

Wstawiając talerz do zlewu weszłam do salonu i usiadłam na fotelu przed oknem. Jak zwykle nic się nie zmienia, ludzie żyjący swoim życiem, ogrodnicy, lampy. Wszystko na tym samym miejscu. Mimo, że Harry wrócił to wszystko i tak jest tak jak wcześniej. Pewna cześć mnie cały czas stara się wmówić mi, ze on już nie czuje do mnie tego co kiedyś. To mnie wręcz wymęcza od środka. Od kiedy znowu jest ze mną, ani razu nie powiedział, że mnie kocha. Może faceci nie zwracają uwagi na takie szczegóły ale kobiety jak najbardziej.
Skierowałam się w stronę schodów, aby udać się do swojego pokoju. Otworzyłam drzwi i podeszłam do torby Harry'ego w  celu wyjęcia z niej bluzy, ponieważ zrobiło mi się chłodno. Otworzyłam ją. Na wierzchu znajdowały się Jego koszulki, wiec wyjęłam je i rzuciłam na łóżko. Znalazłam w końcu obiekt mojego zainteresowania na prawie dnie torby. Wyjmując ją, zauważyłam zgniecenie w torbie. Chcąc je wyprostować wyczulam coś w środku. Coś jakby ukrytą kieszonkę, nie wiem. 
Jak to ja, musiałam sprawdzić co to. Zaczęłam wynajdywać jakiś zamek, cokolwiek co mogło świadczyć, że moje podejrzenia są słuszne. Pociągnęłam mocniej za materiał, otwierając coś w rodzaju klapki. Pod dnem zauważyłam woreczki z białym proszkiem. Chwyciłam jeden z wielu i uniosłam go pod światło. Tak jak myślałam. Narkotyki.
Okłamał mnie. Mówił, że już tego nie robi. Wstałam i razem z "dowodem" jego kłamstwa zbiegłam na dół. Weszłam do kuchni, gdzie Harry siedział przy stole i robił coś na telefonie. Rzuciłam paczuszkę na stół na co od razu zwrócił swoją uwagę na mnie.
- powiesz mi co to jest ? Cukier puder do cholery ?! Znowu mnie okłamałeś, kolejny raz ! Powiedziałeś, że już tego nie robisz ! Dlaczego zawsze mnie okłamujesz !

___________________________________________________________________________
przepraszam że rozdział dość krótki, ale tak wyszło. Chciałam podziękować wszystkim za rozmowy ze mną na tt, jesteście na prawdę słodkie, urocze, kochane i mogłabym wymieniać. Na prawdę doceniam to jak mnie wspieracie <3 
FOLLOWNIJCIE BOHATERÓW NA TT I NIE BÓJCIE SIĘ Z NIMI POROZMAWIAĆ ! ONI NIE GRYZĄ !

Harry: Harry_SWAT
Nicola: Nicola__SWAT
Louis: Louis_SWAT
Jack:  Jack_SWAT
SZUKAMY JESZCZE CLOE ŻEBY NICOLA MIAŁA KOLEŻANKĘ, JAK KTOŚ CHĘTNY TO PISAĆ DO MNIE NA TT KTÓREGO ZNAJDZIECIE W ZAKŁADCE KONTAKT 

11 komentarzy:

  1. o Boże.. popłakałam się.. jak Ty to robisz? ;c
    rozdział jest świetny! czekam z niecierpliwością na next <33
    i nie masz za co dziękować, Skarbie <33 pamiętaj, że zawsze możesz na mnie liczyć. xx

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejciu, cudowny. *.*
    Nie mogę się doczekać kolejnego. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebisty :D Dziękuję również za rozmowę na tt :> Czekałam i jak widać opłaciło się, zresztą, jak mogłoby być inaczej? <3 Cudowny rozdział :]]

    OdpowiedzUsuń
  4. Ooooo . *__*
    Ten rozdział jest ZAJEBISTY . <3
    Widzisz nawet nie potrzebowałaś mojej motywacji . XDD
    Kochaaam cię siostro . <3 <3 <3
    @NixOonKaa08

    OdpowiedzUsuń
  5. omg nie, niech się nie kłócą :<

    OdpowiedzUsuń
  6. o boże , o boże ..cudowny rozdział <3
    czekam z niecierpliwością na kolejny !
    kiedy bedzie nastepny ?
    directioners xx
    pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. O MAJ GASZ!
    Się porobiło!
    Dlaczego Ty to robisz?! Miało być pięknie, ładnie super i wgl, a tu jakieś narkotyki?!
    CO TO MA BYĆ?!
    Ogólnie rozdział mega! Dziewczyno jak Ty to robisz?!
    Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
    Uwielbiam tooo .
    <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Zajebiste ! ♥ i wszystko do normy wraca. chociaż te ich kłótnie zawsze mnie pociągały. ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. dodaj kolejny rozdział ! nie kończ bloga !

    OdpowiedzUsuń