Siedziałam na ławce przyglądając się jak Ed biega ze swoim tatą za piłką. Tak, był nim Harry. Uśmiech sam cisnął się na moje usta gdy oboje denerwowali się nie trafiając w piłkę.
Ed miał już 3 lata. Nie mam pojęcia jak i kiedy to minęło. Piłka przyturlała się pod moje nogi, podniosłam ją i stanęłam na przeciwko nich.
- I jak moje chłopaki się bawią? - zaśmiałam się patrząc na Harry'ego który podpierał się na kolanach ciężko oddychając
- Świetnie - wysapał i przewrócił się na ziemię.
- Nie masz kondycji - powiedziałam dając piłkę małemu który pobiegł odbijać nią o drzewo. Położyłam się obok Harry'ego. Chwycił moją dłoń. Na jednym z palców spoczywała srebrna obrączka. Pogłaskał ją kciukiem po czym przyłożył do swych ust składając na niej pocałunek.
- Jesteś moja już na zawsze
- Od jakiegoś roku - dodałam śmiejąc się.
- Tak wiem, ale takie rzeczy dochodzą do człowieka po jakimś czasie - westchnął i spojrzał na mnie - Pomyślałabyś na początku naszej znajomości, że kiedyś będziemy małżeństwem i nasz synek będzie biegał wokół drzew z piłką? - uśmiechnęłam się lekko do niego i splotłam nasze palce.
- Szczerze to nie. Sądziłam, że jeśli już zostanę matką no przez wpadkę z jednym z ...no wiesz..
- Tak kochanie - jak najszybciej przerwał moje zdanie - Cieszę się, że to właśnie ty jesteś moją jedyną wiesz? - poczułam jak składa delikatny pocałunek na moim policzku. Uśmiechnęłam się - Kocham cię - szepnął do mojego ucha.
- Ja ciebie też kocham Harry - odpowiedziałam i po chwili nasze wargi złączyły się w pocałunku. Za każdym razem czułam jego miłość i tą którą obdarzam go ja. To uczucie które przepełnia dwójkę ludzi, szczęśliwych z samej codzienności. Budzenia się w objęciach, w jednym łóżku i momentu w którym i mały synek wbiega do ich pokoju i wskakuje na łóżko by obudzić rodziców.
Nie sądziłam, ze kiedykolwiek spotka mnie takie szczęście. Może to racja, że żeby być szczęśliwym trzeba przejść wiele by dostrzegać małe rzeczy które je przynoszą. Chyba dopiero teraz to rozumiem. Kiedy mam obok siebie męża i naszego małego Ed'a. Wszystko się ułożyło mimo, że w to nigdy nie wierzyłam.
Z młodej dziewczyny zarabiającej swoim ciałem, nie widzącej żadnej przyszłości i ratunku dla samej siebie stałam się kochającą matką i żoną. Taką jak moja mama.
I mimo, że wielu ludzi szuka szczęścia tam gdzie nie powinna, w końcu je znajdzie w najmniej oczekiwanym momencie.
THE END
___________________________________________________________________
i oto koniec Stay With A Team. Dziękuję wszystkim którzy to czytali i przepraszam, ze tak długo to trwało. W sumie nie wiem co powiedzieć. Łezka wzruszenia zakręciła mi się w oku myśląc, że to koniec, no ale przyszedł najwyższy czas. Jeszcze raz dziękuję wszystkim i jeśli macie ochotę, zapraszam na moje kolejne Fanfiction Awake http://awakefanfiction.blogspot.com/
dziękuję wszystkim ♥ kocham was i zapraszam na Awake :) Nikissma